Kolejny dzień naszych wakacji w Barcelonie. Przyznaję, że
poprzedni był bardzo ciekawy.. Kac morderca daje o sobie znać. Spojrzałam na
miejsce, w którym powinien znajdować się Ignaczak, którego o dziwo nie było.
Zwlokłam się z łóżka w celu znalezienia butelki wody. Niestety nigdzie jej nie
znalazłam. Z powrotem padłam na łóżko. Kątem oka zerknęłam na szafkę, a na niej
karteczkę z napisem „Wyszedłem na spacer, nie chciałem Cię budzić :* Kocham
Cię!!! :* K.” Jaki on kochany! Wczoraj mieliśmy spędzić wieczór razem, a mi
zachciało się ogniska.. Oj Lenka, Lenka. Muszę mu to jakoś wynagrodzić, ale najpierw..
najpierw to ja pójdę po tę wodę. Nie chciało mi się zbytnio przebierać, kąpać,
czy malować, więc postanowiłam, że powędruję do pokoju Argentyńczyków. Ubrana w
krótkie, obcisłe spodenki i przydużą koszulkę z numerem 16, na bosaka szłam
przez korytarz. Zapukałam grzecznie do drzwi i łaskawie czekałam aż ktoś mi
otworzy. Chwilę później ujrzałam Facundo w samych bokserkach. Zmierzył mnie od
góry do dołu, po czym na jego twarz wkradł się szeroki, cwaniacki uśmiech.
- Takie widoki z samego rana.. mmm – rzekł przeczesując
niedbale swoje włosy
- Może najpierw dzień dobry?
- Dzień dobry – wyszczerzył się i chciał mnie pocałować, ale
się odsunęłam
- Masz może wodę?
- Kac?
- Taaa..
- Ja mam coś lepszego
- Co takiego?
- Wchodź – gestem ręki zaprosił mnie do środka
- Więc?? – zapytałam, a ten przysunął mnie do siebie
Na początku patrzyliśmy sobie w oczy, a chwilę później
zachłannie się całowaliśmy. Uświadomiłam sobie, że przecież Conte ma
współlokatora. Oderwałam się od niego i spojrzałam pytająco.
- Spokojnie.. Nico poszedł pobiegać. Mamy jeszcze jakąś
godzinę – wyszeptał
Jak ten człowiek na mnie działa.. Niby nic do niego nie
czuję, ale cholernie mnie pociąga! Jego dłonie błądziły po moim ciele,
jednocześnie pozbywając się ubrań. W pewnym momencie przyjmujący wziął mnie na
ręce i delikatnie położył na łóżko. Na nasze nieszczęście, a może szczęście? Do
pokoju wparował Nicolas. Oderwaliśmy się od siebie natychmiastowo.
- Okey.. Ja nic nie widziałem – puścił mi oczko
Ubrałam się, wzięłam wodę i wróciłam do siebie, gdzie czekał
już Krzysiek.
- Dzień dobry – przywitał się z szerokim uśmiechem na twarzy
- Dzień dobry – odpowiedziałam również uśmiechnięta
Igła podszedł do mnie i czule pocałował. Kocham smak jego
ust, kocham tę czułość, kocham jego. A Conte.. Matko, jeśli Krzysiek się
dowie.. on mi tego nie wybaczy! Co ja najlepszego wyprawiam?! Ale, co ja
zrobię, że Argentyńczyk tak na mnie działa, co? Chciałabym mu się oprzeć tylko
szkoda, że nie mogę..!
Pół dnia spędziliśmy na wylegiwaniu się na plaży i spacerowaniu
po Barcelonie. Libero powiedział, że mogę wracać do hotelu, a on będzie
najpóźniej za dwie godziny. Przeczuwałam, że coś kombinuje, jednak zmęczenie
było silniejsze i wróciłam z powrotem. Pierwsze co zrobiłam, to poszłam wziąć
zimny prysznic. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Owinęłam swoje
mokre ciało ręcznikiem, a następnie poszłam otworzyć. Któż inny mógłby być moim
gościem, jak nie przyjmujący PGE Skry Bełchatów, Facundo Conte.
- Co chcesz? – zapytałam chłodno
- Chcesz wiedzieć, czego chcę? – zaśmiał się
- Tak, bo chcę wrócić pod prysznic..
- W tym momencie to mam ochotę zdjąć z ciebie ten ręcznik
i..
- Nie kończ! – przerwałam mu
- Dlaczego? Myślałem, że chcesz..
- Conte. Jesteśmy przyjaciółmi! Tylko przyjaciółmi. –
akcentowałam każde wypowiedziane słowo
- Wczoraj wieczorem i dzisiaj rano, jakoś inaczej to
wyglądało.. – poruszył zabawnie brwiami
- Było. Minęło. Co mam zrobić, żebyś dał mi spokój?
Nie usłyszałam odpowiedzi. Przyjmujący uśmiechnął się i
pocałował mnie w skroń. Oparł swoje czoło o moje i zmrużył oczy.
- Lenka, ja przecież nie dam ci spokoju. Nawet jeśli
będziesz z Igłą, to będziemy się przyjaźnić, prawda? – wyszeptał
- Tak.. – westchnęłam
Facundo wykorzystał sytuację i zaczął mnie całować. ZNOWU…
Gdyby nie to, że mój rozumek zaczął logicznie myśleć, to zapewne
wylądowalibyśmy w łóżku. W miarę szybko oderwałam się od ust Facu.
- Idź już.. – rzekłam
Argentyńczyk przez chwilę patrzył się na mnie, a potem po
raz kolejny przyssał się do moich ust. Jego ręce powędrowały na moje biodra, a
swoje pocałunki przeniósł na szyję. Uległabym. Ale nie mogłam zrobić tego
Krzyśkowi!!! Nie mogłam no!
- Conte! Nie..
- Dlaczego?
- Bo.. Ja kocham Krzyśka.
- No no. Widać.
- Conte! Co mam zrobić, żebyś uwierzył?!
- Aa tego, to jeszcze nie wiem..
- Dobra, proszę cię idź już.
- Jasne..
Kiedy przyjmujący opuścił pokój, wróciłam do łazienki.
Doszłam do wniosku, że muszę być szczera wobec Igły. Muszę powiedzieć mu
prawdę. Nie mam pojęcia, jak Libero zareaguje na to, że o mało nie zdradziłam
go z moim przyjacielem.
Niecałą godzinę później Ignaczak był już w hotelu. Nie
mieliśmy ochoty nigdzie iść. Chcieliśmy się sobą w końcu nacieszyć. Krzysiek
wodził dłonią po moim ramieniu i co chwila skradał mi pocałunki. Jak zwykle coś
musiało przerwać tę chwilę. Był to telefon.
- Odbierz.. może to coś ważnego – puściłam mu oczko
Ignaczak niechętnie sięgnął po urządzenie.
- Tak?
- …
- Tak, wszystko ma być tak jak, to było ustalone.
- …
- Dobrze, dziękuję. Do widzenia.
- Kto dzwonił? – zapytałam
- Dowiesz się w swoim czasie – uśmiechnął się cwaniacko
- Ale..
- Ććśś.. teraz mamy chwilę dla siebie i mam zamiar to
wykorzystać. – wyszczerzył się
Siatkarz zaczął mnie całować. Sprawnie pozbył się moich
ubrań i bielizny. Ja nie pozostawałam mu dłużna. Był czuły i delikatny. Coś
kombinował, ale jeszcze nie wiedziałam co. W tamtej chwili nie miałam ochoty o
tym myśleć.
- Kocham cię.. – wyszeptał mi na ucho
- Ja ciebie też..
Kto ma najlepszego i najukochańszego faceta pod słońcem? Ja.
I bardzo mnie to cieszy. A tamto zajście z Conte nie ma prawa się powtórzyć.
Kocham Ignaczaka i nic, ani nikt tego nie zmieni. Czeka mnie jeszcze nie za
przyjemna rozmowa z nim, ale nie chcę go okłamywać.
Leżąc obok Libero zastanawiałam się jak mu to wszystko
powiedzieć. Boję się, że mi tego nie wybaczy, ale przecież do niczego nie
doszło! Tylko ciekawe jak mu to przetłumaczę..
- Krzysiu…
- Hmm?
- No Lenka, albo teraz
albo nigdy – pomyślałam
- Co byś zrobił, gdyby ktoś ci powiedział, że widział mnie
całującą się z innym facetem? – czyli jednak nigdy… chociaż nie. Nie w tym
momencie, może kiedyś..
Mina Igły mówiła sama za siebie. Był jednocześnie zaskoczony
i zły, jednak próbował to ukryć.
- A dlaczego pytasz?
- Wolę wiedzieć teraz niż przekonać się później – zaśmiałam się
- Ahmm..
- Więc?
- Pewnie byłbym wściekły.
- Ale nie zostawiłbyś mnie?
- Skąd te pytania?
- Odpowiedz.
- No nie wiem…
- Krzysiek.
- Nie no, raczej nie. Za bardzo cię kocham – pocałował mnie
w czoło
- Ja ciebie też kocham. Tak bardzo. Najbardziej! – wtuliłam się
w jego tors
Czas mijał zadziwiająco szybko. Około dziewiętnastej Igła
gdzieś poszedł, a ja zostałam w pokoju. Miałam jakieś przeczucie, że jeszcze
dzisiaj coś się wydarzy. Tylko co? Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk mojego
telefonu. Zerknęłam na ekran. Nowa wiadomość od Krzyśka.
„20:30 basen :* Załóż
sukienkę :D :** Nie spóźnij się! <3 Czekam. <3”
Sukienka na basen? Interesujące… Co ten mój Krzysiu
kombinuje..
Było parę minut przed dwudziestą, więc zaczęłam się
szykować. Założyłam czerwoną, rozkloszowaną sukienkę bez ramiączek oraz dość
wysokie również czerwone szpilki. Następnie zabrałam się za fryzurę. Tym razem
postawiłam na loki. Spryskałam je lakierem, aby nie oklapły po trzydziestu
minutach. Na końcu zaczęłam robić sobie makijaż. Podkład, ciemny, perłowy cień
do powiek, idealna kreska wykonana eylaynerem, rzęsy pociągnięte tuszem, usta
pomalowane krwisto-czerwoną szminką. Do tego wszystkiego biżuteria. Perłowa
bransoletka i łańcuszek od Libero. Wzięłam jeszcze najpotrzebniejsze rzeczy i
zaczęłam kierować się w stronę wskazanego miejsca.
Na miejscu byłam pięć minut przed czasem. Rozejrzałam się.
Wszędzie były rozsypane płatki czerwonych róż oraz poukładane świece. Stałam
tak wpatrzona w to wszystko i nie wiedziałam, czego mogę się jeszcze
spodziewać. Chwilę później dołączył do mnie Ignaczak.
- Ślicznie wyglądasz – rzekł i pocałował mnie w policzek
- Dziękuję, ale widzę, że ty też nieźle wyglądasz –
uśmiechnęłam się
- Powiesz mi, po co mnie tu ściągnąłeś? – zapytałam
- Jasne. Poczekaj tu chwilkę.
Dosłownie jakąś minutę później Igła wrócił z ogromnym
bukietem czerwonych róż. Byłam zaskoczona, ale to co działo się później
zaskoczyło mnie jeszcze bardziej..
- Lenka. Jesteśmy ze sobą od jakiegoś czasu. Bardzo dobrze
się przy tobie czuję. Jesteś pierwszą kobietą, która tak zawróciła mi w głowie.
Chcę mieć z tobą gromadkę dzieci, zasypiać i budzić się przy tobie, spędzać
razem każdą wolną chwilę, chcę z tobą być już do końca życia. Kocham cię.
Zatkało mnie. Nie miałam bladego pojęcia, co mam
powiedzieć..
- Słuchaj.. – mówiąc to Krzysiek uklęknął przede mną i wyjął
małe, czerwone ( co z tym czerwonym dzisiaj no..? ) pudełeczko.
- Wiem, że może to za wcześnie, ale po co dłużej czekać?
- Krzysiek ja..
- Lenka. Wyjdziesz za mnie?
Patrzyłam na Ignaczaka i dalej nie dowierzałam w to, co się
działo.
- Krzysiu.. a co jeśli ci się znudzę?
- Przestanę cię kochać wtedy, kiedy zwiędnie ostatnia róża.
Spojrzałam na ogromny bukiet, który trzymał siatkarz.
Dostrzegłam w nim jedną, sztuczną różę. Jaki on jest romantyczny..! Tylko co ja
mam mu powiedzieć?
- Zostaniesz moją żoną?
Nie miałam pojęcia, co robić. Pierwsze, co przyszło mi do
głowy, to pocałować Krzyśka. Tak też zrobiłam, a co do odpowiedzi, to sama nie
wiem. Jemu tak bardzo zależy.. Mi też. Kochamy się, więc co stoi na
przeszkodzie, prawda?
_________________________________________________
No i w końcu jest trzynasty rozdział! :D ^-^
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, nie komentowałam itp. ale no niestety, taki kryzys ostatnio mnie spotkał, za dużo problemów na raz.. więc jeszcze raz PRZEPRASZAM! :* ♥
Postaram się wszystko nadrobić! :D Obiecuję ♥ :D !
Ten rozdział jest, jaki jest.. :D Zaczęłam go pisać dwa tygodnie temu, a skończyłam dopiero dzisiaj -.- :D Ale jest! :))))) :D Mam nadzieję, że Was nie zanudzi :* :D
Do napisania! ♥ :****
Czytasz + Komentujesz = Motywujesz! ♥ :****
super rozdział
OdpowiedzUsuńciekawe czy powie mu zaszło między nią a Facu albo powiem mu o tym Nico
ciekawa jestem co odpowie Krzyśkowi
Czekam na kolejny rozdział :)
:O
OdpowiedzUsuńFacu, nie ładnie
Lenka, pogadaj z Krzyśkiem!
Zapraszam na coś nowego u mnie
http://ukryci.blogspot.com/
weny <3
super :D czekam na nastepne :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńConte wypad z Barcelony! Zostaw mi ich w spokoju!
OdpowiedzUsuńKrzysiu taki rrrroooomantyczny <3 jeju, ja bym się od razu zgodziła !
Zapraszam na nowy rozdział!
and-love-doesnt-match.blogspot.com
Mam ale mieszasz.. Krzysiek powinien pogadać z Leną.
OdpowiedzUsuńPo co ten Conte!
ah nic czekam na kolejny.
pisz szybko.
dużo weny :*
ps. u mnie 18, a u mnie i Em 6 ;)
www.moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com
www.idealna-niedoskonalosc.blogspot.com
zapraszam na 19 :D
UsuńSuper piszesz :D a i co do Igły i Leny to wiesz... Błagam! Nie mieszaj nic z Conte xD zostaw Igłę z Leną w spokoju haha ^^ taka z nich fajna para... Blagam haha :')
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :*
zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://ukryci.blogspot.com/2015/06/1-kazde-spotkanie-niesie-w-sobie.html
Zapraszam do siebie na nowy rozdział;) and-love-doesnt-match.blogspot.com
OdpowiedzUsuń