poniedziałek, 30 marca 2015

5 Rozdział

Nagle dobiegły nas gwizdy chłopaków. Konkretniej to Rafała i Pita.. Oni to zawsze wiedzą, kiedy wejść. No trudno.
- Uhuhuu.. Co to za romansee..? – zapytał Buszek
W odpowiedzi wywróciłam oczami i spojrzałam na Krzyśka. Nie wiedziałam, co mam im odpowiedzieć i czy w ogóle coś mówić. Przecież ja i Igła nie jesteśmy razem, a przed chwilą się całowaliśmy.. To ciekawe. Gdybym widziała to u kogoś innego, to zapewne pomyślałabym, że to chore. W tym wypadku nie tylko ta sytuacja była chora.. Ale mniejsza z tym. Ignaczak zmierzył siatkarzy wzrokiem i popukał się w czoło.
- Dziękuję.. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy
Miałam zamiar odejść, ale Libero mi to uniemożliwił łapiąc mnie za nadgarstek. Spojrzałam na Niego pytająco..
- Lenka, chyba musimy pogadać hm..? – wyszeptał, ale był zaskakująco poważny
Pokręciłam głową z nadzieją, że odpuści..
- Nie wykręcisz mi się. Po treningu zabieram Cię na spacer
- Okey, niech będzie..
Nie miałam ochoty na tą rozmowę. Czego miała ona niby dotyczyć ? Nas? To nie ma sensu! Dobrze wiem, że nie możemy być razem i już! Tak trudno zrozumieć..? Czy ten człowiek musi być taki uparty..? Od stawiania na swoim, to jestem ja. Mimo wszystko nie mam wyjścia.. Nie chcę oszukiwać Krzyśka i sama też nie chcę cierpieć. Nie rozmawiałam z żadnym mężczyznom o tym, co się wydarzyło... Co prawda mój brat wie o wszystkim, ale ten temat był jest i zapewne zawsze będzie dla mnie trudny. Moje rozmyślania przerwał głos Fabiana, który oznajmił, że mogę się zbierać. Wyszłam przed halę i tak jak obiecałam, czekałam na Igłę. Myślałam, że to kobiety potrzebują mnóstwa czasu na ogarnięcie się, a jednak nie tylko kobiety.. Haha. Siedziałam na ławce i patrzyłam w niebo. Myślałam nad reakcją Ignaczaka. Co jeśli przestanie Mu na mnie zależeć? Nie chcę Go stracić, ale nie wiem czy mogę z Nim być. To wszystko jest takie skomplikowane! Nagle poczułam, że ktoś zakrywa mi oczy dłońmi. Wystraszyłam się trochę, no ale któż to mógłby być inny, jak nie szanowny Pan Krzysztof..
- Krzysiek, przecież wiem, że to Ty.. – zaśmiałam się i ściągnęłam Jego dłonie z mojej twarzy
- Ale skąd?
- Poznałam po zapachu..
- Mmhm, to jak? Możemy już jechać?
W odpowiedzi skinęłam głową. Siatkarz chwycił mnie za rękę i pomógł wstać. Wsiedliśmy do Jego auta i ruszyliśmy. Nie wiedziałam, gdzie mnie zabiera, ale miałam nadzieję, że będziemy mogli spokojnie porozmawiać. W pewnym momencie zatrzymał pojazd. Rozejrzałam się. Było to piękne miejsce.. Wiele zieleni, drzewa, rzeczka, ćwierkające ptaki.. Słońce przedzierające się przez gałęzie. Nie wiedziałam, gdzie dokładnie jesteśmy, bo nigdy wcześniej tu nie byłam, ale chyba to będzie moje takie miejsce na przemyślenia..
- Wysiadamy?
- Pewnie – uśmiechnęłam się
Chwilę później spacerowaliśmy sobie wzdłuż rzeczki. Nie mówiliśmy nic. Słychać było tylko wiatr i ptaki.
- Powiesz mi, dlaczego nie możemy być razem? – przerwał ciszę Ignaczak
- To dla mnie naprawdę trudny temat.. Nie lubię wracać, do tego, co się zdarzyło, ale..
- Ale?
- Ale uważam, że należą Ci się jakieś wyjaśnienia z mojej strony. Krzysiek, to nie tak, że mi na Tobie nie zależy.. Jesteś dla mnie kimś ważnym. Nie sądziłam,  że kiedyś jeszcze się zakocham, a jednak.
- Zaraz.. Ty powiedziałaś „zakocham”??
- Tak.
- Czyli Ty jednak coś do mnie czujesz?
- Tak. Czuję, ale boję się związać z mężczyzną rozumiesz?
- No nie do końca..
- Dwa lata temu.. Miałam chłopaka, którego bardzo kochałam, ale On.. On mnie.. – nie mogłam dokończyć, to wspomnienie za bardzo bolało..
- Co? Co On Ci zrobił??
- Krzysiek.. On mnie zgwałcił – po moich policzkach popłynęły łzy
- Jak to? – w oczach siatkarza pojawił się ból
- Od początku naciskał, ale ja mówiłam, że jeszcze nie jestem gotowa. Niby powiedział, że rozumie i na jakiś czas przestał o tym wspominać. Pewnego dnia postanowiłam pójść na spacer. Nie wiem dlaczego, ale poszłam akurat do lasu. Było już dość ciemno, ale przez myśl mi nie przeszło, że ktoś może mnie zaatakować. Przez dłuższą część drogi czułam na sobie czyjś wzrok.. Pomyślałam sobie, że może to jakieś zwierze, a ja jestem tylko przewrażliwiona. Chwilę później usłyszałam szelest. Jeden. Drugi. Ktoś szedł w moim kierunku. Zakrył mi usta dłonią i pchnął na drzewo.. Broniłam się.. Kopałam, drapałam, krzyczałam, szamotałam się. To nic nie dało. Za to jeszcze bardziej oberwałam. Kilka razy w twarz i w brzuch..
- Skąd wiedziałaś, że to Twój chłopak?
- Podczas gdy.. Gdy mi to robił, powiedział mi na ucho „A mogło być po dobroci.. Zapewne byłoby milej Kochanie”. Nie zapomnę tego.. Tych słów. Tego, co tam się wydarzyło. – mówiąc to wszystko płakałam.. nie mogłam opanować łez spływających mi po policzkach..
- Lenka.. Ja.. Nie wiedziałem..
- Skąd mogłeś wiedzieć..? Z nikim nie chciałam o tym rozmawiać. Ani z rodzicami, ani z psychologiem, ani z Michałem.. Z nikim. Mówię Ci to wszystko tylko dlatego, że mi na Tobie zależy i nie chcę Cię stracić!
Siatkarz milczał… Najwyraźniej zaskoczyłam Go ta opowieścią. Tylko, co On teraz zamierza zrobić..? Będzie chciał jeszcze ze mną być?
- Nic nie powiesz..? – zapytałam spoglądając Mu w oczy
- Już Ci na mnie nie zależy..? Zmieniłeś zdanie? Rozmyśliłeś się..? – pytałam dalej
- Lenka.. To nie tak. Pewnie, że mi na Tobie zależy! Jak mogłaś pomyśleć, że tak nie jest?! To, że przytrafiło Ci się coś.. Coś takiego, to przecież nie Twoja wina.
- A czyja? Mogłam nie iść do tego cholernego lasu! Mogłam siedzieć w domu! Nic takiego nie miałoby wtedy miejsca!
- Ej.. ej.. Spokojnie..
- Jak mam być spokojna?!
Krzysiek próbował mi jakoś pomóc i o dziwo Mu się to udało. Przytulił mnie i mimo tego, że próbowałam wyrwać się z Jego ramion, On mi na to nie pozwalał.
- Już dobrze.. Nie pozwolę Cię więcej skrzywdzić – wyszeptał i ucałował czubek mojej głowy
- Dziękuję..
Przeszkodził nam mój telefon. Niechętnie wyjęłam go z kieszeni, po czym odebrałam. Dzwonił Misiek, który chciał się upewnić, czy aby na pewno zostanę z Olim. Wszystko potwierdziłam. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, ale Winiar stwierdził, że rozładowuje Mu się telefon i musi kończyć. Pożegnaliśmy się i zakończyliśmy połączenie.
- Braciszek? – zaśmiał się Libero
- Taak – wyszczerzyłam się
- Mm jak się czuje przed meczem?
- Mówił, że w miarę dobrze
- Ahmm.. Wracamy?
- Pewnie
Powędrowaliśmy w stronę samochodu siatkarza i ruszyliśmy w stronę powrotną. W pewnym momencie dostałam sms-a. Był on od Pauli.
„Leeenuuś :))) Boo wiesz.. Pamiętasz jak mi mówiłaś, że podobam się Fabianowi?? :D Too miałaś rację i tak jakby umówiliśmy się u nas w domu i tak sobie teraz siedzimy ii… Nie wiem jak Cię o to zapytać..”
„Czyli to taka kolacja ze śniadaniem, tak?? :D”
„Taak.. :)”
„Okey, okey.. :D Macie wolną chatę ;) Widzimy się rano :* Albo raczej po południu :D Udanej nocki! :*”
Ciekawe gdzie ja teraz będę spała! Yghh..
- Krzysiu.. – powiedziałam słodziutko
- Hm?
- Bo, ja teraz jestem bezdomna.. Nie przygarnąłbyś mnie??
- Nie ma problemu – wyszczerzył się
- No to dziękuję! – pocałowałam Go w policzek
Kilka minut później byliśmy już w domu siatkarza. Zjedliśmy kolację, którą razem przygotowaliśmy. Następnie jakiś film. Horroru nie chciałam i udało mi się ubłagać Igłę, żeby żadnego nie włączał. Obejrzeliśmy więc komedię. Potem Ignaczak poszedł pod prysznic, a ja ogarnęłam bałagan, jaki po sobie zostawiliśmy. Taka jestem mądra, że nie pomyślałam, o tym, żeby chociaż na chwilę pojechać do domu i wziąć jakąś piżamę… No ekstra!
- Nie idziesz po prysznic? – zapytał Libero siadając na kanapie
- Okazuje się, że nie mam w czym spać…
- Hahah.. Dam Ci swoją koszulkę – wystawił rząd swoich zębów i powędrował gdzieś na górę
Po chwili wręczał mi owy ciuch, a ja poszłam do łazienki. Przed opuszczeniem pomieszczenia przejrzałam się jeszcze w lustrze. Musze przyznać, że do twarzy mi w Jego koszulce.. Gotowa poszłam do salonu, w którym znajdował się siatkarz. Kiedy weszłam Libero spojrzał na mnie i dokładnie zmierzył od góry do dołu.
- Krzysiu zamknij buzię, bo Ci jeszcze mucha wpadnie – zaśmiałam się
- Yy.. No bo.. Ja..
- Dobrze, dobrze nie jąkaj się tak.. Wiem, że Twoim marzeniem było zobaczyć mnie ubraną, tak jak teraz.. – wyszczerzyłam się
-  No nie tylko.. Ale na razie może być -  uśmiechnął się cwaniacko
- Ej, ej, ej.. Panie Ignaczak..
- No, co tam?
- Nie rozpędzaj się tak..
- Dobrze, dobrzee..
- Masz przygotowane łóżko w sypialni, więc możesz już się kłaść
- A Ty?
- Ja śpię tutaj – rzekł wskazując kanapę
- Oo nie.. Mowy nie ma! Ja będę tutaj spała!
- Nie!
- Krzysiek! Śpię tutaj!
- Tak, to my się nie dogadamy..
- Zauważyłam..
- Masz jakiś pomysł?
- Tylko taki, żebyśmy spali razem..
- Wieesz, ja na to, jak na lato – zaśmiał się
- Mi też, to nie przeszkadza, tylko…
- Okey, wiem..
- To dobrze
- Idziemy spać?
- Idziemy
Powędrowaliśmy do sypialni. Przed snem porozmawialiśmy jeszcze, ale były to takie luźne tematy. Po upływie kilku godzin. No właśnie KILKU GODZIN. Ja nie wiem, jak to się stało, że tak szybko ten czas upłynął.. Wracając do tematu, to po upływie tego czasu zasnęliśmy. To znaczy prawie.. Jakoś nie mogłam spać.. Krzyśkowi chyba z zaśnięciem też się nie spieszyło, bo bez przerwy się na mnie patrzył..
- Zjawa jakaś, że tak się patrzysz? – zapytałam
- Niee..
- To dlaczego tak się gapisz?
- Bo jesteś piękna i zarąbiście wyglądasz w mojej koszu
lce..
- Mhm..
- Co mam zrobić, żebyś zasnął?
- To niestety nie takie proste skarbie..
- Ahaa.. Yy SKARBIE?
- Taaak – wyszczerzył się
- Interesujące..
- Dobra nie wiem, jak Ty, ale ja idę spać – dodałam
- Okey

Popatrzyłam chwilę w Jego oczy i lekko musnęłam Jego usta. Z każdą chwilą pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne.. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Krzysiek objął mnie ramieniem i jakoś udało nam się zasnąć. Przyznaję, że w Jego ramionach czułam się naprawdę bezpiecznie. Wiedziałam, że Mu na mnie zależy. Z resztą mi na Nim też.








_______________________________________________

Noo i jest piąteczka :D
Tak jakoś słodko wyszedł mi ten rozdział.. :D Niedługo powinno zacząć się coś więcej dziać.. :D Lenka w końcu zwierzyła się Krzyśkowi :D Co dalej będzie się działo, to na razie sama nie wiem.. :D Zobaczymy :D
A tak w ogóle to DZIĘKUJĘ za ponad 1000 wyświetleń!!!!! :***** <3333
Do napisania!! :*
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!! <3

niedziela, 22 marca 2015

4 Rozdział

Lenka do cholery! Co ty najlepszego wyprawiasz?! Przecież.. ja nie mogę być z Krzyśkiem. Albo nie chcę..? Nie. Dobra może i chcę, ale nie mogę i już. Muszę to szybko zakończyć. Nie chcę dawać Mu nie potrzebnej nadziei. On mnie kocha.. A ja? Ja.. nie powiem, że jest mi obojętny, bo tak nie jest. Jednak nie możemy być razem. Bynajmniej nie teraz. Oderwałam się od Igły, po czym spojrzałam Mu w oczy. Nie wiedziałam jak mam Mu to powiedzieć.
- Krzysiek..
- Hm?
- My.. Nie.. – jąkałam się
Nie miałam bladego pojęcia jak ubrać to w słowa. Bałam się Jego reakcji.
- No mów..
- My.. Nie możemy być razem – wydusiłam w końcu
- Lenka.. Ale.. Ale jak to?
- Krzysiu ja.. Wiem, że Tobie na mnie zależy naprawdę wiem, ale nie możemy być razem. Nie teraz.
- Nie teraz.. A kiedy?
- Nie wiem.. Jeszcze nie wiem, ale posłuchaj.. Musisz wiedzieć, że nie jesteś mi obojętny. Jesteś kimś więcej niż kolegą czy przyjacielem, ale nie..
- Nie rozumiem Cię..
- Tak będzie lepiej
- Dla kogo?
- Dla Ciebie.. Dla mnie.. Dla Nas
- Dla mnie na pewno nie! Lena ja Cię kocham!
- Krzysiek proszę Cię.. Nie utrudniaj tego
- I co? Teraz mam tak po prostu o Tobie zapomnieć?
- Nie.. Tak.. To znaczy..
- No tak czy nie?
- Może na razie zostaniemy przyjaciółmi hm…?
- Nie wiem.. Lenka serio nie wiem
- Namyśl się, a ja już pójdę..
- Pamiętaj, że jutro zaczynasz pracę
- O której mam być?
- O piętnastej
- Okey, to do jutra
- Do jutra
Podeszłam do siatkarza, popatrzyłam Mu w oczy i lekko musnęłam Jego usta. Kiedy próbowałam odejść, Igła złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się w Jego stronę i pokiwałam głową, na co On puścił moją dłoń i pozwolił odejść. Po co ja w ogóle dawałam Mu nadzieję? Chłopak się nastawił, a ja wyjechałam z tekstem, że nie możemy być razem. Gratulacje.  Ignaczak załatwił mi pracę. Pomagał szukać mieszkania. A ja? Jak Mu się odwdzięczyłam? Odtrącając Go.. Ehh… Szłam przez park, krzycząc na siebie w myślach. Nie zwracałam uwagi na to, czy kogoś mijam czy nie. Było już dość ciemno, ale nie miałam zamiaru wracać do domu. Wolałam uniknąć pytań Pauli, dlaczego tak wcześnie wróciłam i czy coś się stało itd. Nagle rozdzwonił się mój telefon. Odnalazłam go w torebce i odebrałam.
- Cześć siostra, nie obudziłem Cię?
- No hej, nie.. Przecież jeszcze wcześnie
- No w sumie..
- Co tam? Jak tam chłopcy?
- Wszystko dobrze. Chłopcy można powiedzieć,  że grzeczni..
- Można powiedzieć? – zaśmiałam się
- Oli jak to Oli.. A Antoś jak aniołek. Oczywiście, kiedy nie płacze
- Oj Misiek, Misiek.. Stęskniłam się za Wami
- To przyjedź do Bełchatowa, posiedzimy, pogadamy
- Chciałabym, ale od jutra zaczynam pracę
- Gdzie?
- Będę fotografem Sovii
- Nie mogłaś wcześniej powiedzieć, że szukasz pracy?
- Przecież mówiłam..
- No.. ale..
- Dobra, dobra.. Każdy wie, że masz problemy z pamięcią braciszku – powiedziałam słodziutko
- Lena!
- No coo??
- Nic.
- A tak w ogóle, to po co dzwonisz?
- Bo wieesz.. Mamy niedługo mecz w Rzeszowie, a Daga z Antosiem pojechali do Jej mamy, bo ostatnio źle się czuje i nie mam z kim zostawić Oliego.. I tak sobie pomyślałem o Tobie.. Zabiorę Go ze sobą do Rzeszowa, a Ty się Nim trochę zajmiesz, co..?
- No niech będzie.. Co prawda mam, co do roboty podczas Waszych meczy, ale okey
- Jesteś wielka!
- Wiem!
- Dobra, to ja kończę. Do zobaczenia niedługo. Pa
- Paa
Chyba serio będę musiała poszukać sobie szybko tego mieszkania. Przecież nie będę mieszkała z Olim u Pauli. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była godzina dwudziesta trzecia dwadzieścia dwa. Postanowiłam wrócić do domu, bo szczerze mówiąc, to zgłodniałam. Po cichu weszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. Rozejrzałam się jeszcze czy Pauliny nie ma w pobliżu, a następnie zabrałam się za robienie kanapek. Dziesięć minut później siedziałam już przy stole zajadając się posiłkiem. Pozmywałam po sobie i sięgnęłam po laptopa. Przeglądałam różne strony. W pewnym momencie trafiłam na artykuł, który przykuł moją uwagę. Znajdowało się tam zdjęcie, a nawet kilka zdjęć moich i Krzyśka.. W tym dwa, na których się całowaliśmy. Ludzie naprawdę nie mają, co robić?! Muszą za nami łazić i cykać fotki?! Ale jak tak patrzę na te zdjęcia, to muszę przyznać, że pasujemy do siebie.. Dobra Lenka wystarczy. Idę spać, bo już nie mogę wytrzymać ze sobą. Wzięłam jeszcze prysznic i powędrowałam do swojego pokoju. Byłam bardzo zmęczona, ale mój mózg nie pozwalał mi zasnąć. Za każdym razem, kiedy zamykałam oczy widziałam twarz uśmiechniętego Libero. Wpatrzonego we mnie, w moje oczy.. Nadal czułam smak Jego ust. Był taki czuły.. Jak ja Mu spojrzę jutro w oczy..? Zawsze muszę coś schrzanić..! Eeh… Jakimś cudem udało mi się zasnąć. Obudziłam się około jedenastej. Przetarłam oczy i ospale wstałam z łóżka. Podeszłam do okna, po czym lekko je uchyliłam. Momentalnie poczułam przyjemny powiew wiatru. Na dworze było ciepło. Słoneczne promienie padały na moją twarz. Zerknęłam na mój telefon leżący na szafce nocnej. Wzięłam go do ręki, aby sprawdzić czy mam jakieś nowe wiadomości. Była jedna. Od Krzyśka..
„Pomyliłem się jak to zwykle ja.. Trening mamy o 13:00 ;) Do zobaczenia”
„Okey, dzięki ;)”
Westchnęłam tylko, zgarnęłam ciuchy i ruszyłam w stronę łazienki. Założyłam granatowe spodenki, białą bokserkę, a na to czerwoną bejsbolówkę. Z racji tego, że było gorąco, rękawy podgięłam na trzy czwarte. Założyłam jeszcze czarne conversy i zrobiłam sobie lekki makijaż. Włosy związałam w luźnego koka. Gotowa zeszłam na dół. Mojej przyjaciółki jak zwykle nie było. Zrobiłam sobie grzanki z serem i herbatę. Od razu po sobie pozmywałam. Następnie poszłam do salonu i włączyłam TV. Nie było akurat nic ciekawego. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał już dwunastą czterdzieści trzy. Zerwałam się z kanapy. Zgarnęłam telefon, torebkę i klucze, po czym ruszyłam w stronę hali „Podpromie”.  Na miejscu byłam dosłownie kilka minut przed trzynastą. Najpierw poszłam do trenera, który dał mi klubową bluzę oraz sprzęt. Razem weszliśmy na boisko, gdzie byli już zawodnicy.
- Chłopaki, to jest Lena. Nasza nowa pani fotograf – oznajmił Kowal
- Cześć – krzyknęli chórem
- Cześć – odpowiedziałam z uśmiechem
Zauważyłam, że Krzysiek ciągle się na mnie patrzy.. Taak, tak ja też na Niego patrzyłam.. Ale  no.. to tak odruchowo. Albo nie.. Dobra mniejsza z tym. Chłopaki zaczęli rozgrzewkę, a ja robiłam im mnóstwo zdjęć. Po treningu Oni poszli do szatni, a ja zostałam i zaczęłam odbijać sobie piłkę. Nikogo nie było, więc zaczęłam zagrywać. Na początku flota, a później jak ja to mówię na maksa. Nagle usłyszałam brawa. Odwróciłam się i ujrzałam Igłę.
- No, no, no.. Nie wiedziałem, że potrafisz grać
- Bo nie potrafię.. To tak tylko…
- Mhmm..
- Oj Krzysiek noo
- No co? Przecież ja nic nie mówię! – skrzyżował ręce na piersi
-  Taak, tak.. – zaśmialiśmy się
Ignaczak podszedł do mnie i złapał mnie za ręce. Spojrzałam na Niego pytająco, bo jakoś nie wiedziałam, o co Mu chodzi..
- Chciałbym Cię teraz pocałować.. Ale powiedziałaś, że nie możemy być razem, więc chyba zrezygnuję..

Momentalnie zrobiło mi się ciepło na sercu. Nie miałam pojęcia, co odpowiedzieć. Pewnie, że chciałam, żeby mnie pocałował! Ale przecież nie możemy być razem! Chociaż.. ten jeden raz nie zaszkodzi, prawda..? Spojrzałam siatkarzowi w oczy, po czym pocałowałam w policzek. Ten zbliżył się do mnie, a ja uległam. Ignaczak lekko musnął moje usta i czule przytulił. To wszystko jest strasznie skomplikowane.. Z jednej strony wiem, że nie możemy być razem i staram się tego trzymać, a z drugiej.. Tak strasznie ciągnie mnie do Krzyśka.. Chyba się zakochałam..





______________________________________

Noo i jest 4 rozdział !! :D 
Lenkę ciągnie do Krzyśka, a jednak upiera się przy swoim .. :D Jak myślicie, dlaczego?? :D Przeszłość jej na to nie pozwala, czy może coś innego? :D 
Dowiecie się tego niebawem :))
Do napisania!! :*
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!! <3

czwartek, 19 marca 2015

3 Rozdział

Jechaliśmy Rzeszowskimi ulicami. Siedziałam wpatrzona w krajobrazy znajdujące się za szybą. Zastanawiałam się jak będzie to wszystko wyglądać.. Moja nowa praca. Nowe mieszkanie. Nowe życie. Szczerze mówiąc, to bałam się tego.. A Krzysiek… On jest dla mnie taki dobry, a ja nie wiem czy coś do Niego czuję i czy w ogóle chcę coś poczuć. Nie chcę po raz kolejny się zawieźć na osobie, która po raz kolejny może stać się całym moim światem. Przeżyłam już coś takiego. Drugiego razu chyba bym nie przeżyła.
- No to jesteśmy – wyszczerzył się Igła zatrzymując samochód
- Krzysiu.. Ja miałam kupić mieszkanie, a nie dom
- Ale w prawdziwym domu będzie Ci się lepiej mieszkało – puścił mi oczko
- Nie stać mnie na taki wydatek..
- Dołożę Ci się
- Mowy nie ma!
- Nie kłóć się.. Chodź już oglądać, a ja i tak Cię przekonam – cmoknął mnie w policzek i wyszedł z auta
Wywróciłam tylko oczami i ruszyłam za Libero. Muszę przyznać, że dom był naprawdę piękny. Już na zewnątrz robił ogromne wrażenie, ale w środku było jeszcze lepiej! Pewnie, że chciałabym tam zamieszkać, ale zdecydowanie mnie na to nie stać. Siatkarz mówił, że mi się dołoży i pomoże. Ja jednak nie miałam zamiaru zmieniać decyzji. Obejrzeliśmy jeszcze kilka równie pięknych domów, ale i tak żadnego z nich nie kupię. No super! Lenka nie masz gdzie mieszkać! Gratuluję.. Ehh… Nie chcę dłużej mieszkać u Pauli. Ona ma swoje życie i swoje sprawy. Ja zapewne jej tylko przeszkadzam. Może przeniosę się do hotelu..? Muszę się zastanowić, co dalej robić. Na razie mam pracę. A to już coś. Pojechaliśmy jeszcze do restauracji coś zjeść i wracaliśmy do domu.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się i chciałam wyjść z auta, ale Krzysiek złapał mnie za nadgarstek
- Lenka..
- Hm?
- Masz jakieś plany na wieczór?
- Niee.. A czemu pytasz?
- Może wpadłbym po Ciebie i wybralibyśmy się do kina czy na spacer.. – mówił nieśmiało
Nie wiedziałam, czy mam się zgodzić. Nie chcę robić Mu nadziei na coś, czego może nie być. Może nie będę Go oszukiwać i Mu to powiem…?
- Spacer będzie idealny – uśmiechnęłam się
- To będę o dziewiętnastej
- Okey
- To do zobaczenia – dodałam i po raz kolejny próbowałam opuścić samochód siatkarza
Co prawda udało mi się to, ale Ten wybiegł z niego i podszedł do mnie kładąc mi ręce na biodra.
- Nie pożegnasz się? – zapytał patrząc mi w oczy
Nogi miałam jak z waty i myślałam, że zaraz upadnę. Jego oczy.. Takie cudowne.. Nie mogłam oderwać od Niego wzroku. Ignaczak powoli zaczął się do mnie zbliżać dalej patrząc w moje oczy. W pewnym momencie spojrzał na mnie pytająco, a ja w odpowiedzi skinęłam głową. Jego nos dotknął mojego i nagle moje usta dotknęły Jego. Pocałunek był krótki, ale za to bardzo czuły i namiętny. Miałam nie dawać Mu nadziei.. i co? Sama się zgodziłam na pocałunek i.. nie żałuję.
- To widzimy się wieczorem? – wyszeptał
- Tak – uniosłam kąciki ust do góry
Igła jeszcze pocałował mnie w kącik ust i wsiadł do samochodu. Odjechał dopiero wtedy, kiedy weszłam do domu. Zostawiłam klucze, zdjęłam buty i powędrowałam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko i złapałam za głowę. Oj Lenka, Lenka, Lenka.. Co Ty najlepszego wyprawiasz hm..? Brak mi słów na samą siebie. Ale co zrobić?  To jest silniejsze ode mnie! Po prostu ciągnie mnie do Niego i już. Boję się tylko, że może mnie zranić.. Kurde! Dlaczego to jest takie trudne? Nie może się w końcu ułożyć? Dlaczego wszystkim się układa tylko nie mi? Muszę spróbować. Zaryzykować. Może coś z tego będzie?
- Hej Lenuś – z myśli wyrwała mnie Paula
- Hej Pauluś – wyszczerzyłam się
- Coś się stało? – zapytała kładąc się obok mnie
- Niee.. Wszystko okey
- Jesteś pewna?
- Nie.
- No właśnie – zaśmiała się
- Więc? – spytała
- Noo.. Bo ja..
- Lenka no mówże!
- Dobra, dobra spokojnie..
- Ehh..
- Całowałam się z Krzyśkiem – oznajmiłam, na co brunetka zrobiła wielkie oczy
- Że jak?
- Że normalnie?
- Znaczy.. Co?!
- To, co słyszałaś.. Całowałam się z Krzyśkiem.
- Igłą?
- No raczej?
- Yy łał..
- No właśnie – zaśmiałam się
- Dobra mów jak było!
- Szczerze? Zarąbiście!
Potem wszystko opowiedziałam Pauli. Zjadłyśmy coś i zaczęłam się szykować na spotkanie. Założyłam ulubioną sukienkę w kwiaty i jasne szpilki. Zrobiłam makijaż. To znaczy Paulina mi go zrobiła i oczywiście mnie wyczesała. Gotowa byłam już o osiemnastej dwadzieścia. Siedziałyśmy w salonie i rozmawiałyśmy o siatkarzu. Konwersację przerwał nam dzwonek do drzwi.
- Mm pewnie Twój kochaaaaś – zaśmiała się przyjaciółka
Machnęłam jej ręką przed twarzą i poszłam otworzyć.
- Pięknie wyglądasz – uśmiechnął się Libero
- Ty też niczego sobie – odwzajemniłam uśmiech
- Nie przywitasz się? – zapytał robiąc smutną minkę
- Już się widzieliśmy – wystawiłam rząd swoich białych zębów
- Ale się żegnaliśmy! Więc trzeba się znowu przywitać
Wywróciłam oczami i pocałowałam Go.
- No, to teraz możemy iść – wyszczerzył się
- Udanej zabawy! – krzyknęła Paulina
- Dzięki – krzyknęliśmy we dwoje
- Nie musisz dzisiaj wracać! – dodała
- Spoko, spoko
Opuściliśmy dom i ruszyliśmy przed siebie. Spacerowaliśmy po drodze rozmawiając. Zauważyłam, że Krzysiek chce złapać mnie za rękę, ale chyba zwyczajnie trochę się bał. Postanowiłam Mu to ułatwić i pierwsza chwyciłam Jego dłoń. Ten spojrzał się na mnie i zatrzymał się. Położył mi ręce na biodra i patrzył w moje oczy.
- Lenka.. Muszę Ci coś powiedzieć..
- Musisz?
- Znaczy.. Chcę
- To mów – uśmiechnęłam się
- Nie wiem od czego zacząć..
- Od początku
- Ale.. boję się
- Krzysiu.. – cmoknęłam Go w usta
- Lenka.. Kocham Cię

No czegoś takiego, to się nie spodziewałam! Co ja mam robić? Kurde no! Super! Nie wiedziałam, jak się zachować. Powiedzieć to samo? Niee.. Nie jestem gotowa! Uniosłam więc kąciki ust do góry i złożyłam czuły pocałunek na Jego ustach. 



___________________________________

Przepraszam!! Rozdział miał się pojawić w weekend, ale zwyczajnie nie miałam czasu go napisać.. Powstało takie oto coś.. Wieem, że do najdłuższych ten rozdział nie należy, ale jest ;) Następny postaram się dodać w weekend :D Miłego czytania :*
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!! <3

piątek, 6 marca 2015

2 Rozdział

Obudziłam się około ósmej. Sama nie wiem dlaczego tak wcześnie.. Jakoś tak wyszło, a najdziwniejsze jest to, że jakimś cudem się wyspałam! Tak czy tak, powolnym krokiem powędrowałam do kuchni zrobić sobie kawę. Pauli oczywiście nie było w domu, ale mniejsza z tym. Wypiłam przygotowany napój i ruszyłam do łazienki trochę się ogarnąć. Na dworze było dość ciepło, no w końcu jest środek czerwca, więc nie ma, co się dziwić. Założyłam białą bokserkę i granatowe spodenki, a do tego ulubione balerinki. Włosy związałam w wysokiego kucyka i zrobiłam sobie lekki makijaż. Gotowa opuściłam pomieszczenie. Dzisiejszego dnia chciałam trochę poleniuchować, aż do randki. Poszłam do salonu pooglądać telewizję.. Yy zaraz! Wróć! Powiedziałam RANDKI? Chyba wypiłam o jedną kawę za mało… Lenka, co Ty pleciesz od rana. Randka! Też mi przyszło do głowy. Spotkanie. Zwykłe przyjacielskie spotkanie i już. Czasami brak mi słów na samą siebie, ale to mam po braciszku. W końcu Winiarska, nie..? Wracając do tego, co robiłam, to siedziałam sobie na kanapie i szukałam czegoś, co mogłoby mnie zainteresować. Myślicie, że znalazłam coś ciekawego? Nie. Jak zwykle.. Z resztą, co ja chciałam ciekawego znaleźć o tej godzinie. Postanowiłam wyjść na spacer. Zgarnęłam swój telefon, wzięłam jeszcze portfel oraz klucze, a następnie wyszłam z domu. Spacerowałam Rzeszowskimi ulicami. Słoneczne promienie przyjemnie grzały moją twarz. Szłam tak bez żadnego celu, a przy okazji zwiedziłam trochę Rzeszów. Chociaż bardziej skupiałam się na myśleniu o ran… Znaczy o spotkaniu, niż na podziwianiu krajobrazów. Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk wydobywający się z mojego telefonu. Oznaczało to, że dostałam sms-a. Wyciągnęłam urządzenie z kieszeni i odczytałam wiadomość. Była ona od Pauli.
„Heeej :** Wrócę dopiero o szesnastej, więc masz dzisiaj większość dnia dla siebie ;) Pamiętaj, że o dziewiętnastej masz randkę! ;* Miłego dnia :D !”
Ehh… Co ja będę robiła tyle czasu sama? Przecież tutaj praktycznie nikogo nie znam. Oczywiście oprócz Pauliny i Krzyśka. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była dopiero dwunasta, poszłam jeszcze na małe zakupy i wróciłam do domu. Zaczęłam pichcić sobie obiad, licząc na to, że czas choć odrobinę przyspieszy. Kiedy zasiadłam do stołu była czternasta. Dwie godziny zawsze coś.. Za kolejne dwie wraca moja przyjaciółka, więc byle do szesnastej. Zjadłam posiłek i od razu po sobie pozmywałam. Ponownie zasiadłam przed telewizorem z nadzieją, że może tym razem znajdę coś ciekawego. W pewnym momencie dostałam sms-a. Niechętnie powędrowałam po urządzenie i odczytałam wiadomość, którą przysłał mi Krzysiek.
„Mam nadzieję, że pamiętasz o dzisiejszym spotkaniu :)”
„Oczywiście, że pamiętam :)”
„To się cieszę ;) Do 19:00 :)”
„Do zobaczenia :)”
Paula wróciła do domu punktualnie i już o siedemnastej kazała mi się szykować. Kto normalny szykuje się dwie godziny…? Pozostawię to bez komentarza. Założyłam zakupioną wczoraj sukienkę i szpilki, a także te wszystkie dodatki, czyli : bransoletkę, łańcuszek, kolczyki i pierścionek. Makijaż zrobiła mi przyjaciółka i muszę przyznać, że wyszedł Jej naprawdę dobrze. Włosy miałam rozpuszczone, podkręcone lokówką oraz spryskane lakierem. Cała popsikałam się ulubionymi perfumami i byłam gotowa do wyjścia. Igła zjawił się dwadzieścia minut przed czasem, więc pożegnałam się z przyjaciółką i razem z Ignaczakiem ruszyliśmy w stronę kina.
- Ślicznie wyglądasz – uśmiechnął się
- Dzięki, Ty też niczego sobie – odwzajemniłam uśmiech i poczułam, że się rumienię
Po drodze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Film, który obejrzeliśmy był zaskakująco dobry. Zaskakująco dlatego, że wybierał go Libero. Nie spodziewałam się, że ma tak dobry gust i że trafi również w mój.
- To jak, spacerek po parku czy najpierw kolacja? – zapytał przerywając ciszę
- Hmm… Może najpierw kolacja, bo szczerze mówiąc trochę zgłodniałam – wyszczerzyłam się
- Ja też – wystawił rząd swoich lśniąco białych zębów
Po kilkunastu minutach znajdowaliśmy się już w restauracji zajadając się wcześniej wybranym posiłkiem. Po zjedzeniu zaczęliśmy rozmowę.
- Co Cię sprowadziło do Rzeszowa? – zapytał Igła
- Przyjaciółka, a konkretniej to szukam mieszkania i pomyślałam, że może tutaj coś znajdę..
- I co? Znalazłaś?
- Niee
- Mogę Ci pomóc, oczywiście jeśli chcesz – uśmiechnął się, a mnie aż przeszły ciarki
- Nie chcę sprawiać Ci problemu
- Przecież to żaden problem
- Założę się, że masz mnóstwo ciekawszych rzeczy do roboty
- Ale nie w towarzystwie, takiej osoby – ponownie się uśmiechnął
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć i spuściłam nieco głowę.
- Czyli od jutra zaczynamy poszukiwania – dodał
Spojrzałam na Niego ze zdziwieniem.
- Im szybciej tym lepiej. To jak teraz spacer?
- Tak – skinęłam głową
Ignaczak poprosił o rachunek i wyjął portfel z kieszeni.
- Co tak się patrzysz? Ja Cię zaprosiłem, więc ja płacę
- Ale Krzysiek…
- Lena nie ma żadnego ale, ja płacę
- Co mam zrobić, żebyś odpuścił?
- Yy… - wskazał palcem swój policzek
Ja na to popukałam się w czoło i zaśmiałam.
- Nie, to nie – wyjął banknoty
- No dobra, już dobra niech Ci będzie – wywróciłam oczami i podeszłam do Niego, po czym pocałowałam w policzek
Kiedy się odsunęłam, Igła popatrzył na mnie tym swoim czarującym wzrokiem, a ja momentalnie poczułam przyjemne ciepło. Niechętnie wróciłam na swoje miejsce.
- Dobra, ale i tak ja płacę – wyszczerzył się
- Ej! To nie fair! Spełniłam warunek!
- Nie obrażaj mi się tu!
Skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam gdzieś przed siebie.
- Lenkaa noo
Krzysiek mimo wszystko zapłacił i próbował wyciągnąć mnie z restauracji. Po kilkuminutowej kłótni uległam i wyszłam razem z Nim. Powędrowaliśmy do parku. Na dworze było już ciemno, ale na szczęście jeszcze ciepło. Na początku spacerowaliśmy w zupełnej ciszy, jednak Libero postanowił ją przerwać.
- Powiesz mi coś o sobie? – zapytał
- A co chciałbyś wiedzieć?
- Czym się interesujesz, co lubisz robić itd…
- Interesuję się między innymi siatkówką oraz fotografią
- Pracujesz?
- Niee..
- Szukasz pracy?
- Skąd te pytania?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie
W odpowiedzi wywróciłam oczami.
- Więc?
- Szukam, ale na razie nie znalazłam czegoś odpowiedniego
- Ahm..
- Nie odpowiedziałeś
- Aa tak pytam
- Yhm, na pewno..
- Oj Lenka, dlaczego Ty mi nie wierzysz? – zrobił słodkie oczka i uśmiechnął się
- Albo mi się wydaje, albo masz jakiś pomysł i nie chcesz mi powiedzieć
- Wydaje Ci się – puścił mi oczko

- Taa…
- Trzeba zaplanować, czego i kiedy szukamy – wystawił rząd swoich zębów
- Yy?
- Najpierw pracy czy mieszkania?
- Chyba pracy..
- Okey, to jutro szukamy pracy
- Ty nie masz treningów?
- Mamy tydzień wolnego
- I jesteś pewien, że chcesz te wolne dni spędzić na szukaniu mi pracy i mieszkania?
- Lenka, już to przerabialiśmy
- Ja wiem, ale..
- Jenyy… Nie powtarzaj się już, pomogę Ci i koniec. To żaden problem
- Okey, okey
- No!
- Która godzina?
- W pół do pierwszej
- Co???? – wytrzeszczyłam oczy
- Też jestem zdziwiony, szybko zleciało
- Baardzoo
- Ja chyba już będę wracać do domu.. – dodałam
- Odprowadzę Cię
- Nie musisz
- Nie pozwolę żebyś sama chodziła po Rzeszowie i to jeszcze nocą
- Ochrona?
- Żebyś wiedziała – wypiął dumnie pierś, a ja poklepałam Go po ramieniu
- To jak…? Idziemy? – spytałam
- Jasne – puścił mi oczko i ruszył w kierunku domu Pauli
Całą drogę powrotną rozmawialiśmy. Tematów nam nie brakowało. Kiedy dotarliśmy na miejsce nadszedł czas pożegnania. Szkoda, bo to był naprawdę fajny wieczór…
- Jutro w południe wpadnę po Ciebie i zaczniemy czegoś szukać – oznajmił
- Okey – uśmiechnęłam się
- Dobra, to w takim razie do jutra. Słodkich snów, najlepiej to o mnie – wyszczerzył się
- Chciałbyś! – wybuchłam śmiechem
- Chciałbym – potwierdził
- Mmhmm.. No dobra, zobaczę co da się zrobić w tej sprawie. Skoro ja mam śnić o Tobie, to w takim razie ty śnij o mnie
- Z ogromną przyjemnością
Na te słowa zaśmiałam się.
- Z czego się śmiejesz? – zapytał
- Niee, nie ważne
- Lenkaa
- No po prostu, to co powiedziałeś było takie słoodkiee
- Gdybym chciał Cię teraz pocałować albo przytulić, to dostałbym w łeb?
- Hahahah, pocałować jedynie w policzek, a przytulić zawsze
- Okey – skinął głową, zbliżył się do mnie i czule przytulił
W Jego ramionach czułam się tak.. Tak bezpiecznie, nie umiem opisać tego uczucia. Krzysiek popatrzył mi w oczy, po czym pocałował w kącik ust. Uśmiechnęłam się tylko. Nie powiem, że mi się to nie podobało.. Bo musiałabym skłamać.
- To będziesz śnić o mnie? – zapytał dalej stojąc tak blisko mnie
- Postaram się, a Ty?
- Też – uniósł kąciki ust do góry
- Do jutra – pożegnałam się i ruszyłam w kierunku drzwi
- Do jutra – odpowiedział przyglądając mi się
Czułam na sobie Jego wzrok, aż do momentu, w którym znalazłam się w domu. Było już około trzeciej. Nie miałam siły na nic, więc przebrałam się i położyłam się spać. Dalej czułam na swoim ciele zapach perfum Krzyśka. Przez to ciągle o Nim myślałam. Jakoś udało mi się zasnąć, jednak mój mózg nie dał mi zapomnieć o Libero nawet na chwilę. Nie dość, że mi się śnił, to był moją pierwszą myślą rano. Kiedy się obudziłam, była dziesiąta czterdzieści dwa. Przetarłam oczy i sięgnęłam po telefon. Miałam jedną nową wiadomość oczywiście od Igły.
„Dzień dobry :) Wstałaś już?? ;) Śniłaś o mnie? :D Będę około trzynastej :)”
„Dzień dobry :)) Wstałam ;) Tak, śniłeś mi się :D A ja Tobie? ^-^ Okey, będę czekać :)”
„Mm miło mi :D Też mi się śniłaś :) Do zobaczenia :)”
„Do zobaczenia :)”
Niechętnie zwlekłam się z łóżka i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kawę, a na stole zalazłam talerz z kanapkami oraz karteczkę.
„Znając Ciebie wróciłaś nad ranem, więc poznaj moją dobroć i masz tu śniadanie :D Jeszcze nie wiem, o której wrócę, więc nie czekaj z obiadem ;** Paula.”
Zjadłam przygotowane przez przyjaciółkę śniadanie i poszłam doprowadzić się do stanu normalnego. Założyłam jasną, zwiewną koszulę oraz równie jasne spodenki. Do tego oczywiście balerinki. Zrobiłam sobie makijaż, a włosy związałam w luźnego koka. Cała spryskałam się perfumami i gotowa powędrowałam do salonu. Nie nudziłam się zbyt długo, ponieważ już po dwunastej usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Hej Lenka – przytulił mnie na powitanie Libero
- Hej Krzysiu – odwzajemniłam uścisk
- Mam dla Ciebie dobre wieści – wyszczerzył się
- Jakie?
- Znalazłem Ci pracę
- Co? Żartujesz sobie?
-Nie. Mówię serio
- Jaką pracę?
- Mówiłaś, że lubisz fotografię, więc będziesz nowym fotografem Resovii
- Nie wierzę! – pisnęłam i rzuciłam Mu się na szyję
- To uwierz – zaśmiał się
- Dziękuję!
- To teraz szukamy mieszkania
- Jak ja Ci się odwdzięczę?
- Na razie wystarczy buziak w policzek
- Mówisz. Masz. – pocałowałam Go w obydwa policzki
- Dobra, zbieraj się i jedziemy
- Okey
Zgarnęłam torebkę, telefon oraz klucze i razem z Krzyśkiem wyszliśmy z domu.



______________________________________________

I jest drugi rozdział !! :D O ile się wyrobię, to może w ten weekend pojawi się trzeci :D 
Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)) Lenka fotografem :D Co o tym sądzicie? :)
Do napisania !! :))
Czytasz + Komentujesz = Motywujesz :)

niedziela, 1 marca 2015

1 Rozdział

Powędrowałam w stronę parkingu . Robiło się ciemno , więc ciężko było mi znaleźć samochód przyjaciółki . Ale jakoś dałam sobie radę i już godzinę później siedziałyśmy we dwie w salonie oglądając telewizję . Jak zwykle nie mogłyśmy znaleźć czegoś , co by nas zainteresowało . Włączyłyśmy , więc Polsat Sport . Trafiłyśmy akurat na wywiady z zawodnikami Asseco , konkretniej z Krzyśkiem Ignaczakiem .
- Jak czuje się Pan po dzisiejszym meczu ? – zapytał dziennikarz
- Fantastycznie , tylko może trochę zmęczony ..
- Po czterech ciężkich setach to chyba normalne
- Tak , oczywiście . Mam nadzieję , że z Lotosem pójdzie nam równie dobrze
- Powodzenia
- Aa dziękuję
- To może nie będę Pana już więcej męczył . Zadam jeszcze jedno pytanie
- Słucham
- Zna Pan dziewczynę , na którą wpadł Pan podczas meczu ?
No takiego pytania to ja się nie spodziewałam ! Ludzie naprawdę nie mają , o co pytać ?? No błagam ..
- Teraz już znam , ale Ona chyba nie chce bliżej mnie poznać .. Dzisiaj przeze mnie o mało nie trafiła do szpitala .. Ale mam nadzieję , że się odezwie i umówi się ze mną na jakąś kawę czy ciacho
- Dobrze , dziękuję za rozmowę
- Dziękuję
Wywiad się zakończył , a ja chciałam czym prędzej opuścić to pomieszczenie . Wolałam uniknąć pytań , którymi zaraz zapewne zasypie mnie Paula … Niechętnie , ale w pośpiechu wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę schodów .
- Lenka ! A Ty gdzie hm ?! – krzyknęła
- Yy ja ? .. Na górę , zmęczona jestem – udałam ziewnięcie
- Mhmm … Ty mi tu nie udawaj , tylko wracaj do mnie i mów , to czego nie byłaś łaskaw mi powiedzieć !
- Ooj Paulaa noo …
- No co ?!
- Jeeny , jaka Ty uparta ..
- Oj tam , mów już
- Ale nie ma o czym mówić ..
- Lenuś znam Cię nie od dziś , więc z łaski swojej powiedz mi w końcu , co się jeszcze tam stało ?
W końcu uległam przyjaciółce i wszystko Jej opowiedziałam . Ta na wiadomość , że mam numer Ignaczaka zaczęła piszczeć i krzyczeć , że mam do Niego jak najszybciej zadzwonić . Nie wiem , czy to dobry pomysł … Przecież ja Go w ogóle nie znam . Wymieniłam z Nim kilka zdań i co ? Na co On liczy …? Przypomniało mi się , że mój brat przecież powinien Go znać . Nie zastanawiałam się ani chwili dłużej i zadzwoniłam do Miśka .
- Cześć Brat !
- No cześć Siostra , co tam ?
- Słuchaaaj mam pytanko ..
- Jakie ?
- Znasz Krzyśka Ignaczaka , nie ?
- Noo znam , a co ?
- Możesz mi powiedzieć mniej więcej jaki On jest ?
- A co On Cię interesuje ..?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie ! – upomniałam Go
- Młoda nie krzycz na mnie , bo nic Ci nie powiem
- No dobra , dobra , przepraszam .. – wywróciłam oczami
- Igła jest ogólnie mega walnięty i na okrągło się z czegoś cieszy ..
- Aa ma dziewczynę ?
- Lenaa..?
- No co ..? Tak pytam ..
- Mhmm
- O jeny no ! Ma czy nie ?
- O ile się orientuję , to nie
- Ahm – uśmiechnęłam się sama do siebie i właściwie , to nie wiem dlaczego …
- Wiesz co siostra , muszę kończyć Daga mnie woła
- No okey , pozdrów ją i chłopaków
- Jasne , Daga mówi  , że też pozdrawia
- Dzięki , pa
- Pa
Po zakończeniu rozmowy postanowiłam wyjść na spacer . Musiałam sobie to wszystko na spokojnie przemyśleć . Szłam Rzeszowskimi chodnikami , kiedy nagle na kogoś wpadłam . Znowu .. To już trzecie moje zderzenie z kimś . Ile można ? Mężczyzna , z którym się zderzyłam nie pozwolił mi upaść i zdążył mnie złapać . Kiedy spojrzałam na Jego twarz , nie wierzyłam własnym oczom .
- Znów się spotykamy .. – wyszeptał
- Przypadek …
- Może przeznaczenie ?
Na te słowa spojrzałam Mu się głęboko w oczy niedowierzając temu , co przed chwilą usłyszałam . Libero zbliżył się do mnie , a ja po prostu wyszłam z Jego objęć . Nie lubię takich nachalnych ludzi .. Jak ten chłopak mnie denerwuje ! W ogóle Go nie znam , a Ten drugi raz próbuje mnie pocałować !
- Słuchaj .. Nie to , że Cię nie lubię czy coś , ale my się praktycznie nie znamy i …
- Już mówiłem , że jeśli chcesz to możemy się poznać
- Krzysiek !
- Dobra , okey .. Dam Ci spokój .. Pamiętaj , że gdyby coś to dzwoń – uśmiechnął się i odszedł
Zmęczona tym wszystkim i dzisiejszym dniem , powolnym krokiem wróciłam do domu Pauli . Wzięłam szybki prysznic i od razu położyłam się spać . Znaczy położyć , to się położyłam , ale niestety zasnąć nie mogłam . Myślałam o Igle .. I o tym jak Go potraktowałam . Może kiedyś jeszcze się spotkamy i .. Zaraz nie , stop ! Lenka , co Ty wygadujesz ..! Jakie „spotkamy” ?! Ja już sama siebie nie rozumiem ! Wzięłam jakieś proszki nasenne i jakimś cudem zasnęłam . Obudziłam się o dziewiątej czterdzieści sześć . Wzięłam orzeźwiający prysznic , przebrałam się , umalowałam , wyczesałam i zeszłam na dół . Pauli nie było w domu , więc postanowiłam zabrać się za przygotowanie śniadania . Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi .
- Dzień dobry – powiedział kurier
- Yy dzień dobry
-Proszę kwiaty i czekoladki
- Ale …
- W kwiatach powinna być karteczka , proszę jeszcze tu podpisać
- Dobrze , dziękuję
- Miłego dnia
- Wzajemnie – uśmiechnęłam się i weszłam do środka
W bukiecie znalazłam kartkę z napisem „Mam nadzieję , że nie zniechęciłaś się do mnie tak do końca :) Jeśli chodzi o adres to było łatwo , wystarczyło się dowiedzieć , gdzie mieszka dziewczyna , z którą byłaś na meczu :D Myślę , że czekoladki będą Ci smakować ;) Na spotkanie nie nalegam :) Gdybyś chciała wpaść na jutrzejszy mecz , to w kopercie są jeszcze bilety ;) I nie bój się nie jestem nikim strasznym :) Krzysiek :)” .
- Głupek .. – zaśmiałam się
Zjadłam przygotowany przez siebie posiłek i sięgnęłam po telefon . Wpisałam odpowiedni numer i wykonałam połączenie .
- Halo – usłyszałam głos w słuchawce
- No cześć , to ja Lena
- Lena .. – w Jego głosie było słychać radość
- Dziękuję za kwiaty
- Proszę bardzo , a jak czekoladki ?
- No właśnie .. Czekoladek jeszcze nie próbowałam i postanowiłam , że może chciałbyś spróbować ich razem ze mną przy jakiejś kawie ..
- Jasne , że tak . W Twoim towarzystwie zawsze i z chęcią
- Jutro o szesnastej ?
- O szesnastej mam trening , ale o dziewiętnastej powinienem być już wolny
- Okey , to do jutra
- Do jutra
Po zakończeniu rozmowy odetchnęłam z ulgą . I co Lenka było aż tak strasznie ? Nie . No więc czego ja się bałam … W pewnym momencie do domu wróciła Paula .
- Hej – przywitałam się
- Heeej , a Ty co taki dobry humorek masz ??
- Nie zgadniesz !
- No nie zgadnę , mów !
- Umówiłam się z Krzyśkiem !
Na te słowa obie zaczęłyśmy piszczeć .
- No nareszcie ! Na kiedy ?
- Jutro o dziewiętnastej
- A gdzie ?
- Yy ..
- Lena ..?
- Kurde !
- Co ?
- Nie ustaliliśmy tego … - złapałam się za głowę
Chwilę potem dostałam sms-a .
„Chyba zapomnieliśmy ustalić gdzie się spotkamy .. :) Może kino i spacer ? Co Ty na to ?? :)”
- Kto to ? – zapytała Paula
- Krzysiek , pyta czy kino i spacer mi odpowiadają
- Klasyka zawsze romantyczna – wyszczerzyła się
„Jasne :)”
„To spotkamy się pod kinem czy przyjść po Ciebie ?”
„A jak wolisz ?? :)”
„Mogę przyjść jeśli chcesz :)”
„Nie chcę robić Ci kłopotu ;)”
„Żaden kłopot :)”
„No dobra , to możesz przyjść :)”
„Okey , to do jutra :)”
„Do jutra :)”
- Ustalone ? – zapytała
- Oczywiście – zaśmiałam się
- Dobra teraz trzeba poszukać Ci jakiś ubrań
- Ale ..
- Nie ma żadnego ale , musisz zrobić się na bóstwo !
- Paula ..
- No dalej chodź , idziemy Ci coś wybrać !
- No niech Ci będzie

W naszych szafach jak to stwierdziła moja przyjaciółka , nie ma nic odpowiedniego , więc wybrałyśmy się na zakupy . Po sklepach chodziłyśmy do siedemnastej . Na szczęście udało nam się coś wybrać . Była to miętowa sukienka , nie za długa i nie za krótka oczywiście . Do tego nie za wysokie szpilki i torebka . Kilka dodatków i już . Po zakupach udałyśmy się do restauracji , żeby coś zjeść , bo przecież jesteśmy bez obiadu … Do domu wróciłyśmy o dwudziestej dwadzieścia dwie . Obejrzałyśmy jeszcze jakiś głupawy film i postanowiłyśmy położyć się spać . Musiałam przecież być wypoczęta na jutro . Liczyłam na to , że będzie to dobry dzień i nie myliłam się . Był wspaniały ! 



______________________________

Dzisiejszy rozdział trochę dłuższy niż prolog :D Mam nadzieję , że spodoba Wam się ten rozdział :) Myślicie , że będzie coś między Leną i Krzyśkiem ?? :D 
Nie wiem , kiedy pojawi się następny rozdział , ale postaram się dodać go w przeciągu tygodnia :)
Do napisania !! :))
czytasz + komentujesz = motywujesz !! :))