Kiedy się obudziłam, Ignaczak obejmował mnie i uważnie mi
się przyglądał. Otworzyłam oczy i odwróciłam się twarzą do niego.
- Znowu się tak na mnie gapisz? – zaśmiałam się
- A co? Nie mogę?
- Yy.. Nie no możesz. – wystawiłam rząd swoich białych zębów
- Jak się spało?
- Dobrze.. Tylko strasznie chrapałeś
- Ja?!
- Tak! Ty!
- Pff niemożliwe!
- Następnym razem cię nagram, to zobaczysz!
- Okey. Zaraz.. Następnym razem?????
- Mhm. Chyba, że nie chcesz tego powtórzyć
- Jasne, że chcę!
- Ooj Krzysiu, Krzysiu..
- No co?
- Uwielbiam cię!
- A ja cię kocham – pocałował mnie
Nie odpowiedziałam nic, tylko wywróciłam oczami. Wstałam z
łóżka, zgarnęłam ubrania i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki
prysznic, a następnie umyłam zęby. Założyłam białe spodenki oraz błękitną
koszulkę na szeleczkach. Do tego ulubione balerinki. Włosy związałam w
wysokiego kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Gotowa opuściłam pomieszczenie.
Krzysiek leżał na łóżku i patrzył na TV. Postanowiłam mu trochę poprzeszkadzać.
Ustałam przed nim, zasłaniając telewizor. Następnie usiadłam na jego kolanach i
mocno go przytuliłam. Ten popatrzył na mnie ze zdziwieniem, na co się zaśmiałam
i złożyłam czuły pocałunek na jego ustach.
- A to, za co? – zapytał
- Za to, że jesteś – uniosłam kąciki ust do góry
- Jesteś wspaniała, wiesz?
- Ty bardziej!
- Nie, bo Ty!
- Nie kłóć się ze mną Ignaczak.
- Dobrze, dobrze pani Winiarska.
Nagle do pokoju wparowali Fabian i Piotrek.
- Macie zamiar dzisiaj coś jeść? – zapytał Drzyzga
- Yy no już idziemy.. – mruknęłam
- Ale pamiętacie, że za pół godziny wracamy do Rzeszowa,
nie?
Spojrzałam na Igłę, a ten tylko wzruszył ramionami.
- Dobra, my was zostawiamy, ale nie zapomnijcie się zjawić
przy recepcji o czasie, bo was zostawimy – zaśmiali się i opuścili nasz pokój
Skierowałam swój morderczy wzrok na siatkarza.
- No co? Zapomniałem ci powiedzieć, że wcześniej wracamy..
- No właśnie!
- Oj no nie obrażaaj się!
Zeszłam z jego kolan i usiadłam na drugim końcu łóżka, nadal
udając obrażoną. Libero zaszedł mnie od tyłu i zaczął łaskotać. Wiłam się po
łóżku, nie mogąc opanować śmiechu.
- Ignaczak! Zostaw! – piszczałam
- Jak mi wybaczysz!
- Nie!
- No to będę to robił do skutku..
- Krzysiuu no!!
- Okey! Wybaczam! – dodałam, wiedząc, że jak tego nie
powiem, to nie przestanie
Na moje szczęście przestał mnie łaskotać. Zawisnął nade mną
i popatrzył mi głęboko w oczy.
- Kocham cię Lenka – wyszeptał i zaczął mnie całować
- Idiota – zaśmiałam się
- Twój idiota – cmoknął mnie w usta
W międzyczasie zerknęłam kątem oka na zegarek. Nie wiem
jakim cudem, ale była już 13:26! Wyrwałam się z objęć Igły i ruszyłam po swoją
torbę. Biegałam po pokoju jak poparzona, ale nie chciałam się spóźnić. Siatkarz
w dalszym ciągu leżał na łóżku i przyglądał się temu, co robię.
- Lenka, możesz mi powiedzieć, co ty robisz?
- Spójrz na zegarek.
Libero wykonał moje polecenie i klepnął się otwartą dłonią w
czoło. Chwilę później staliśmy już przy recepcji. Po kilku minutach wszyscy
siedzieliśmy już w autobusie. Kiedy mieliśmy już odjeżdżać, obok autokaru
pojawił się mój braciszek.. Co on tutaj robi, to jeszcze nie wiem, ale jestem
pewna, że zaraz mi powie. Wywróciłam oczami i poszłam w jego kierunku. Ustałam
przed nim i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Po co przyszedłeś? – zapytałam
- Yy.. no.. bo.. wiesz..
- Misiek! Trochę mi się spieszy..
- No dobra. Mateusz… On..
- Co? Co Mateusz??
- Dostał przepustkę…
- Jak to?!
- Ja sam nie wiem, ale taka jest prawda..
- Dobra, ale po co mi to mówisz?
- Chcę żebyś na siebie uważała, jasne?
- Okey, spokojnie braciszku będę uważać. – cmoknęłam go w
policzek
- No ja myślę. Leć już, ale zawołaj mi na chwilę Igłę..
- Jemu też będziesz prawił kazania?
- Lena…
- Dobra, dobra..
Usiadłam na swoim miejscu i uchyliłam okno, żeby słyszeć, o
czym rozmawiają. Misiek powiedział Krzyśkowi, praktycznie to samo, co mi. Dodał
tylko, że mam nie wracać sama nocą i okazuje się, że mam być z Ignaczakiem 24h
na dobę. Chyba ich porąbało! Halo! A prywatność? Ja rozumiem, że jesteśmy
razem, ale no bez przesady!
- Ignaczak, albo zaraz znajdziesz się w autobusie, albo zostaniesz
tutaj! – krzyknął trener
Siatkarz pożegnał się z moim bratem i momentalnie znalazł
się obok mnie. Podczas podróży sporo rozmawialiśmy. Mój chłopak (szczerze
mówiąc, to fajnie to brzmi.. Krzysiek Ignaczak – mój chłopak…) był tak zmęczony wczorajszym dniem, że
zasnął. Droga do Rzeszowa minęła mi w miarę dobrze. Jakoś specjalnie nie
chciało mi się wracać do domu, więc razem z Igłą odwieźliśmy nasze torby do
jego domu i poszliśmy na spacer. Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Nie
pamiętam, kiedy ostatnio było mi tak dobrze przy jakimś mężczyźnie. Zaczynało
robić się ciemno. Postanowiliśmy już wracać. Kiedy Krzysiek poszedł pod
prysznic, zabrałam się za przygotowanie kolacji. Lodówka prawie świeciła
pustkami. Zrobiłam kilka kanapek i dwie herbaty. Po kilkunastu minutach
siedzieliśmy w kuchni zajadając się posiłkiem. Następnie siatkarz poszedł do
salonu, a ja zaczęłam sprzątać. Brudne naczynia włożyłam do zlewu i zabrałam
się za zmywanie. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach, a chwilę potem
pocałunki na mojej szyi.
- Co ty robisz hmm..? – zaśmiałam się
- Całuję swoją dziewczynę.. – wymruczał, a ja odwróciłam się
twarzą do niego
Spojrzałam mu głęboko w oczy i szeroko się uśmiechnęłam.
Siatkarz posadził mnie na blacie i zaczął namiętnie całować. W pewnym momencie
oderwał się ode mnie i spojrzał pytająco. Uniosłam kąciki ust do góry, po czym
skinęłam głową. Czy się bałam? No może.. trochę. Ale wiedziałam, że Krzysiek
mnie nie zrani. Nie skrzywdzi. Widzę, jak bardzo mu na mnie zależy. Ufam mu.
Znaleźliśmy się w sypialni. Libero zwinnie pozbywał się moich ubrań. Nie pozostawałam mu dłużna. To,
co stało się później było cudowne. Czułam się bezpieczna i kochana. Obudziłam
się rano wtulona w siatkarza. Uśmiechnęłam się sama do siebie, na wspomnienie
wczorajszej nocy. Krzysiek jeszcze spał. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę i
przynieść mu śniadanie do łóżka. Oczywiście musiałam jeszcze pobiec do sklepu,
po jakieś zakupy. No chyba, że to romantyczne śniadanko do łóżka miałoby się
składać tylko i wyłącznie z jogurtu.. Kupiłam świeże pieczywo, warzywa, owoce,
jogurty, jajka, serek itd.. Po drodze poszłam jeszcze do kwiaciarni po jedną
małą różyczkę. Jak szaleć, to szaleć! Wróciłam do domu. Na moje szczęście Igła
jeszcze spał. Usmażyłam jajecznicę, zrobiłam kilka malutkich kanapeczek,
wycisnęłam sok z pomarańczy, na niewielkiej miseczce ułożyłam truskawki, nie
obyło się bez bitej śmietany. Do małego wazoniku włożyłam różyczkę. Wszystko
położyłam na tacy i zaniosłam do sypialni. Śniadanie położyłam na szafce, a
następnie wskoczyłam do łóżka. Lekko musnęłam usta siatkarza, a ten momentalnie
otworzył oczy.
- Tak mnie możesz budzić co dzień.. – rozmarzył się
- Na przyjemnej pobudce się nie skończy – wyszczerzyłam się
Libero spojrzał na mnie pytająco, a ja sięgnęłam po tacę z
przygotowanym wcześniej posiłkiem.
- Czym ja sobie na to wszystko zasłużyłem?
- Yy.. wieesz dziękowałam ci za to już kilka razy, ale mogę
powtórzyć. Dziękuję, że jesteś Krzysiu – pocałowałam go
- Kocham cię!
- Ja ciebie też, a teraz jedz już, bo wystygnie. –
wystawiłam rząd swoich ząbków
Wspólnie zjedliśmy posiłek, zabrałam tacę do kuchni i
wróciłam do sypialni. Leżałam obok Krzyśka, który wodził dłonią po moim
ramieniu. Później zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a potem już na
ustach. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka do końca dnia. Co prawda nie
miałam nic do roboty, ale przydałoby się porozmawiać z Paulą, spotkać się z
nią. Niechętnie oderwałam się od siatkarza.
- Gdzie mi uciekasz? – zapytał robiąc smutną minkę
- Idę spotkać się z Paulą. Ostatnio jakoś nie mamy dla
siebie czasu…
- Ehh.. No dobrze. Przeżyję..
- Nie masz wyjścia Krzysiu – cmoknęłam go w usta
Wzięłam jakieś ubrania i kosmetyczkę, a następnie
powędrowałam do łazienki. Wzięłam długi, odprężający prysznic i zaczęłam się
szykować.
*Krzysiek
Lenka poszła pod prysznic, a ja postanowiłem trochę ogarnąć
swoją sypialnię. Wziąłem pierwsze lepsze ubrania, po czym założyłem na siebie.
Usłyszałem dzwonek telefonu. Swój miałem w kieszeni, więc dzwonił telefon Leny.
Powędrowałem w stronę łazienki i zapukałem do drzwi.
- Lenka telefon..
- Kto dzwoni? – zapytała
- Zastrzeżony
- Ehh.. Możesz odebrać?
- Jasne
Cieszyłem się, że mi ufa. Przecież gdyby tak nie było, to
nie pozwoliłaby mi odebrać. Wcisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem
urządzenie do ucha.
- Heej piękna. Tęskniłaś?
Zdębiałem, kiedy usłyszałem męski głos i takie teksty.
Pokojarzyłem szybko wszystkie fakty i już wiedziałem, z kim mam przyjemność
rozmawiać.
- Wiesz.. Jakoś nie. Nie tęskniłem.
- Kim ty jesteś do cholery?! Daj mi Lenę do telefonu.
- No chyba śnisz! Nie dam ci jej do telefonu. Ani teraz, ani
nigdy. A jestem jej chłopakiem, więc z łaski swojej odpieprz się od niej!
Jasne?!
- Hahaha.. Facet nie rozśmieszaj mnie. Dalej wołaj ją..
- Czy ja mówię po chińsku?! Odwal się od niej. Nie dzwoń.
Nie pisz. Nie nachodź. Nie śledź. Po prostu zapomnij o jej istnieniu albo z
powrotem trafisz do paki.
- Ale się booję.. Haha! Dobra nie dogadamy się, więc przekaż
jej tylko, że zapłaci za to wszystko.
- Za co? Przecież ona ni nie zrobiła!
- Za to, że przez nią wsadzili mnie do pierdla.
- Zasłużyłeś sobie na to. A Lenę zostaw w spokoju!!!!
- Mhmm.. Przekaż jej to, co ci powiedziałem. Lepiej żeby
zaczęła uważać na siebie, bo jeszcze przez przypadek może jej się coś złego
stać. Ty z resztą też uważaj.
- Nie będę z tobą dłużej rozmawiał. Żegnam. – powiedziałem i
zakończyłem połączenie
Byłem wściekły. Ten facet ma czelność dzwonić do Lenki i
jeszcze jej grozić, po tym wszystkim?! Najchętniej obiłbym mu gębę, ale nawet
nie wiem, gdzie mieszka. Lena nie może dowiedzieć się kto dzwonił. Nie chcę jej
martwić. Muszę na nią teraz bardziej uważać. Bo jeśli coś jej się stanie, to
gnoja zabiję! Dobra Krzysiek.. Spokojnie. Lenka nie może zauważyć, że coś jest
nie tak. Wziąłem głęboki wdech i wydech i trochę mi się polepszyło.
*Lena
Gotowa opuściłam pomieszczenie. Zobaczyłam Krzyśka na
kanapie, więc podeszłam do niego i wdrapałam mu się na kolana.
- Kto dzwonił? – zapytałam
- Pomyłka jakaś..
- Na pewno?
- Tak, tak..
- Okey. Wierzę ci – przytuliłam go
- Ale coś się stało.. – dodałam
- Nic się nie stało…
- Mhmm.. Właśnie widzę. Krzysiu, co jest?
- Lenka nic. Naprawdę.
- Ehh.. Dobra. Nie chcesz mówić, to nie. Nie zmuszam. –
wstałam i chciałam odejść, ale Libero złapał mnie za nadgarstek i z powrotem
wylądowałam na jego kolanach
- Lenka. Przepraszam. Po prostu mam jakiś kiepski dzień..
- Wiesz, że mi możesz o wszystkim powiedzieć?
- Wiem.
- To powiesz, kto dzwonił czy nie?
- Lenuś…
- Krzysiek noo…
- Mateusz.
- Że co?! Czego chciał?!
- Szczerze mówiąc, to nic. Chciał tylko z tobą pogadać, ale
go spławiłem.
- Dziękuję – pocałowałam go w policzek
- W końcu ktoś musi cię chronić, no nie..? – uśmiechnął się
- Mój ty rycerzu w lśniącej zbroi!
- Ty moja królewno z wysokiej wieży!
- Gdzie ty wieżę widzisz?
- A ty konia?
Zaśmialiśmy się, po czym pocałowaliśmy.
- Wiesz, że cię kocham najmocniej na świecie? – zapytałam
- Ja też cię kocham. Najmocniej we wszechświecie!
Siatkarz złożył czuły pocałunek na moich ustach. Jak ja go
kocham! Zawsze, kiedy mam zły humor potrafi poprawić mi go w sekundę. Kiedy
jestem smutna, potrafi pocieszać mnie, jak nikt inny. Kiedy jestem w
niebezpieczeństwie, on się zjawia i mnie ratuje. Jest przy mnie zawsze, kiedy
go potrzebuję. Kocha mnie tak po prostu. Za to jaka jestem. Akceptuje moje
wady. Dobrze wie, jaka jestem i jaka potrafię być. Mimo wszystko mnie kocha. A
ja.. kocham go równie mocno. Jesteśmy ze sobą od wczoraj. Znamy się nie za
długo. Jednak czuję jakbyśmy znali się całe życie, a ja to życie chcę spędzić
właśnie z nim. Wiem, że będę przy nim szczęśliwa, z resztą już jestem.
___________________________________________________
No i mamy ósmy rozdział!! :D
Miał się pojawić już w poniedziałek, ale nie zdążyłam napisać. Miał być wczoraj, nie dokończyłam. Jest dzisiaj :D Mam nadzieję, że Was nie zanudzi.. :))
Sama jeszcze nie wiem, jak to wszystko się potoczy, ale niedługo powinno zacząć się coś więcej dziać ^-^ :D
Wiecie, że wczoraj minęło siedem miesięcy odkąd jesteśmy MISTRZAMI ŚWIATA?? ♥ :D
Jak ten czas szybko leci... :D A już niedługo zaczyna się sezon reprezentacyjny!! :D ♥
Do napisania!! :** ♥
CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!! :) ♥
Uwielbiam twoje opowiadania *-*
OdpowiedzUsuńIgła jest moim ulubieńcem <3
czuję, że Mateusz coś nawywija :( czekam na kolejny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest boski <3 Czekam na kolejny ;) Pozdrawiam i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuń