niedziela, 22 marca 2015

4 Rozdział

Lenka do cholery! Co ty najlepszego wyprawiasz?! Przecież.. ja nie mogę być z Krzyśkiem. Albo nie chcę..? Nie. Dobra może i chcę, ale nie mogę i już. Muszę to szybko zakończyć. Nie chcę dawać Mu nie potrzebnej nadziei. On mnie kocha.. A ja? Ja.. nie powiem, że jest mi obojętny, bo tak nie jest. Jednak nie możemy być razem. Bynajmniej nie teraz. Oderwałam się od Igły, po czym spojrzałam Mu w oczy. Nie wiedziałam jak mam Mu to powiedzieć.
- Krzysiek..
- Hm?
- My.. Nie.. – jąkałam się
Nie miałam bladego pojęcia jak ubrać to w słowa. Bałam się Jego reakcji.
- No mów..
- My.. Nie możemy być razem – wydusiłam w końcu
- Lenka.. Ale.. Ale jak to?
- Krzysiu ja.. Wiem, że Tobie na mnie zależy naprawdę wiem, ale nie możemy być razem. Nie teraz.
- Nie teraz.. A kiedy?
- Nie wiem.. Jeszcze nie wiem, ale posłuchaj.. Musisz wiedzieć, że nie jesteś mi obojętny. Jesteś kimś więcej niż kolegą czy przyjacielem, ale nie..
- Nie rozumiem Cię..
- Tak będzie lepiej
- Dla kogo?
- Dla Ciebie.. Dla mnie.. Dla Nas
- Dla mnie na pewno nie! Lena ja Cię kocham!
- Krzysiek proszę Cię.. Nie utrudniaj tego
- I co? Teraz mam tak po prostu o Tobie zapomnieć?
- Nie.. Tak.. To znaczy..
- No tak czy nie?
- Może na razie zostaniemy przyjaciółmi hm…?
- Nie wiem.. Lenka serio nie wiem
- Namyśl się, a ja już pójdę..
- Pamiętaj, że jutro zaczynasz pracę
- O której mam być?
- O piętnastej
- Okey, to do jutra
- Do jutra
Podeszłam do siatkarza, popatrzyłam Mu w oczy i lekko musnęłam Jego usta. Kiedy próbowałam odejść, Igła złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się w Jego stronę i pokiwałam głową, na co On puścił moją dłoń i pozwolił odejść. Po co ja w ogóle dawałam Mu nadzieję? Chłopak się nastawił, a ja wyjechałam z tekstem, że nie możemy być razem. Gratulacje.  Ignaczak załatwił mi pracę. Pomagał szukać mieszkania. A ja? Jak Mu się odwdzięczyłam? Odtrącając Go.. Ehh… Szłam przez park, krzycząc na siebie w myślach. Nie zwracałam uwagi na to, czy kogoś mijam czy nie. Było już dość ciemno, ale nie miałam zamiaru wracać do domu. Wolałam uniknąć pytań Pauli, dlaczego tak wcześnie wróciłam i czy coś się stało itd. Nagle rozdzwonił się mój telefon. Odnalazłam go w torebce i odebrałam.
- Cześć siostra, nie obudziłem Cię?
- No hej, nie.. Przecież jeszcze wcześnie
- No w sumie..
- Co tam? Jak tam chłopcy?
- Wszystko dobrze. Chłopcy można powiedzieć,  że grzeczni..
- Można powiedzieć? – zaśmiałam się
- Oli jak to Oli.. A Antoś jak aniołek. Oczywiście, kiedy nie płacze
- Oj Misiek, Misiek.. Stęskniłam się za Wami
- To przyjedź do Bełchatowa, posiedzimy, pogadamy
- Chciałabym, ale od jutra zaczynam pracę
- Gdzie?
- Będę fotografem Sovii
- Nie mogłaś wcześniej powiedzieć, że szukasz pracy?
- Przecież mówiłam..
- No.. ale..
- Dobra, dobra.. Każdy wie, że masz problemy z pamięcią braciszku – powiedziałam słodziutko
- Lena!
- No coo??
- Nic.
- A tak w ogóle, to po co dzwonisz?
- Bo wieesz.. Mamy niedługo mecz w Rzeszowie, a Daga z Antosiem pojechali do Jej mamy, bo ostatnio źle się czuje i nie mam z kim zostawić Oliego.. I tak sobie pomyślałem o Tobie.. Zabiorę Go ze sobą do Rzeszowa, a Ty się Nim trochę zajmiesz, co..?
- No niech będzie.. Co prawda mam, co do roboty podczas Waszych meczy, ale okey
- Jesteś wielka!
- Wiem!
- Dobra, to ja kończę. Do zobaczenia niedługo. Pa
- Paa
Chyba serio będę musiała poszukać sobie szybko tego mieszkania. Przecież nie będę mieszkała z Olim u Pauli. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była godzina dwudziesta trzecia dwadzieścia dwa. Postanowiłam wrócić do domu, bo szczerze mówiąc, to zgłodniałam. Po cichu weszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. Rozejrzałam się jeszcze czy Pauliny nie ma w pobliżu, a następnie zabrałam się za robienie kanapek. Dziesięć minut później siedziałam już przy stole zajadając się posiłkiem. Pozmywałam po sobie i sięgnęłam po laptopa. Przeglądałam różne strony. W pewnym momencie trafiłam na artykuł, który przykuł moją uwagę. Znajdowało się tam zdjęcie, a nawet kilka zdjęć moich i Krzyśka.. W tym dwa, na których się całowaliśmy. Ludzie naprawdę nie mają, co robić?! Muszą za nami łazić i cykać fotki?! Ale jak tak patrzę na te zdjęcia, to muszę przyznać, że pasujemy do siebie.. Dobra Lenka wystarczy. Idę spać, bo już nie mogę wytrzymać ze sobą. Wzięłam jeszcze prysznic i powędrowałam do swojego pokoju. Byłam bardzo zmęczona, ale mój mózg nie pozwalał mi zasnąć. Za każdym razem, kiedy zamykałam oczy widziałam twarz uśmiechniętego Libero. Wpatrzonego we mnie, w moje oczy.. Nadal czułam smak Jego ust. Był taki czuły.. Jak ja Mu spojrzę jutro w oczy..? Zawsze muszę coś schrzanić..! Eeh… Jakimś cudem udało mi się zasnąć. Obudziłam się około jedenastej. Przetarłam oczy i ospale wstałam z łóżka. Podeszłam do okna, po czym lekko je uchyliłam. Momentalnie poczułam przyjemny powiew wiatru. Na dworze było ciepło. Słoneczne promienie padały na moją twarz. Zerknęłam na mój telefon leżący na szafce nocnej. Wzięłam go do ręki, aby sprawdzić czy mam jakieś nowe wiadomości. Była jedna. Od Krzyśka..
„Pomyliłem się jak to zwykle ja.. Trening mamy o 13:00 ;) Do zobaczenia”
„Okey, dzięki ;)”
Westchnęłam tylko, zgarnęłam ciuchy i ruszyłam w stronę łazienki. Założyłam granatowe spodenki, białą bokserkę, a na to czerwoną bejsbolówkę. Z racji tego, że było gorąco, rękawy podgięłam na trzy czwarte. Założyłam jeszcze czarne conversy i zrobiłam sobie lekki makijaż. Włosy związałam w luźnego koka. Gotowa zeszłam na dół. Mojej przyjaciółki jak zwykle nie było. Zrobiłam sobie grzanki z serem i herbatę. Od razu po sobie pozmywałam. Następnie poszłam do salonu i włączyłam TV. Nie było akurat nic ciekawego. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał już dwunastą czterdzieści trzy. Zerwałam się z kanapy. Zgarnęłam telefon, torebkę i klucze, po czym ruszyłam w stronę hali „Podpromie”.  Na miejscu byłam dosłownie kilka minut przed trzynastą. Najpierw poszłam do trenera, który dał mi klubową bluzę oraz sprzęt. Razem weszliśmy na boisko, gdzie byli już zawodnicy.
- Chłopaki, to jest Lena. Nasza nowa pani fotograf – oznajmił Kowal
- Cześć – krzyknęli chórem
- Cześć – odpowiedziałam z uśmiechem
Zauważyłam, że Krzysiek ciągle się na mnie patrzy.. Taak, tak ja też na Niego patrzyłam.. Ale  no.. to tak odruchowo. Albo nie.. Dobra mniejsza z tym. Chłopaki zaczęli rozgrzewkę, a ja robiłam im mnóstwo zdjęć. Po treningu Oni poszli do szatni, a ja zostałam i zaczęłam odbijać sobie piłkę. Nikogo nie było, więc zaczęłam zagrywać. Na początku flota, a później jak ja to mówię na maksa. Nagle usłyszałam brawa. Odwróciłam się i ujrzałam Igłę.
- No, no, no.. Nie wiedziałem, że potrafisz grać
- Bo nie potrafię.. To tak tylko…
- Mhmm..
- Oj Krzysiek noo
- No co? Przecież ja nic nie mówię! – skrzyżował ręce na piersi
-  Taak, tak.. – zaśmialiśmy się
Ignaczak podszedł do mnie i złapał mnie za ręce. Spojrzałam na Niego pytająco, bo jakoś nie wiedziałam, o co Mu chodzi..
- Chciałbym Cię teraz pocałować.. Ale powiedziałaś, że nie możemy być razem, więc chyba zrezygnuję..

Momentalnie zrobiło mi się ciepło na sercu. Nie miałam pojęcia, co odpowiedzieć. Pewnie, że chciałam, żeby mnie pocałował! Ale przecież nie możemy być razem! Chociaż.. ten jeden raz nie zaszkodzi, prawda..? Spojrzałam siatkarzowi w oczy, po czym pocałowałam w policzek. Ten zbliżył się do mnie, a ja uległam. Ignaczak lekko musnął moje usta i czule przytulił. To wszystko jest strasznie skomplikowane.. Z jednej strony wiem, że nie możemy być razem i staram się tego trzymać, a z drugiej.. Tak strasznie ciągnie mnie do Krzyśka.. Chyba się zakochałam..





______________________________________

Noo i jest 4 rozdział !! :D 
Lenkę ciągnie do Krzyśka, a jednak upiera się przy swoim .. :D Jak myślicie, dlaczego?? :D Przeszłość jej na to nie pozwala, czy może coś innego? :D 
Dowiecie się tego niebawem :))
Do napisania!! :*
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz