czwartek, 19 marca 2015

3 Rozdział

Jechaliśmy Rzeszowskimi ulicami. Siedziałam wpatrzona w krajobrazy znajdujące się za szybą. Zastanawiałam się jak będzie to wszystko wyglądać.. Moja nowa praca. Nowe mieszkanie. Nowe życie. Szczerze mówiąc, to bałam się tego.. A Krzysiek… On jest dla mnie taki dobry, a ja nie wiem czy coś do Niego czuję i czy w ogóle chcę coś poczuć. Nie chcę po raz kolejny się zawieźć na osobie, która po raz kolejny może stać się całym moim światem. Przeżyłam już coś takiego. Drugiego razu chyba bym nie przeżyła.
- No to jesteśmy – wyszczerzył się Igła zatrzymując samochód
- Krzysiu.. Ja miałam kupić mieszkanie, a nie dom
- Ale w prawdziwym domu będzie Ci się lepiej mieszkało – puścił mi oczko
- Nie stać mnie na taki wydatek..
- Dołożę Ci się
- Mowy nie ma!
- Nie kłóć się.. Chodź już oglądać, a ja i tak Cię przekonam – cmoknął mnie w policzek i wyszedł z auta
Wywróciłam tylko oczami i ruszyłam za Libero. Muszę przyznać, że dom był naprawdę piękny. Już na zewnątrz robił ogromne wrażenie, ale w środku było jeszcze lepiej! Pewnie, że chciałabym tam zamieszkać, ale zdecydowanie mnie na to nie stać. Siatkarz mówił, że mi się dołoży i pomoże. Ja jednak nie miałam zamiaru zmieniać decyzji. Obejrzeliśmy jeszcze kilka równie pięknych domów, ale i tak żadnego z nich nie kupię. No super! Lenka nie masz gdzie mieszkać! Gratuluję.. Ehh… Nie chcę dłużej mieszkać u Pauli. Ona ma swoje życie i swoje sprawy. Ja zapewne jej tylko przeszkadzam. Może przeniosę się do hotelu..? Muszę się zastanowić, co dalej robić. Na razie mam pracę. A to już coś. Pojechaliśmy jeszcze do restauracji coś zjeść i wracaliśmy do domu.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się i chciałam wyjść z auta, ale Krzysiek złapał mnie za nadgarstek
- Lenka..
- Hm?
- Masz jakieś plany na wieczór?
- Niee.. A czemu pytasz?
- Może wpadłbym po Ciebie i wybralibyśmy się do kina czy na spacer.. – mówił nieśmiało
Nie wiedziałam, czy mam się zgodzić. Nie chcę robić Mu nadziei na coś, czego może nie być. Może nie będę Go oszukiwać i Mu to powiem…?
- Spacer będzie idealny – uśmiechnęłam się
- To będę o dziewiętnastej
- Okey
- To do zobaczenia – dodałam i po raz kolejny próbowałam opuścić samochód siatkarza
Co prawda udało mi się to, ale Ten wybiegł z niego i podszedł do mnie kładąc mi ręce na biodra.
- Nie pożegnasz się? – zapytał patrząc mi w oczy
Nogi miałam jak z waty i myślałam, że zaraz upadnę. Jego oczy.. Takie cudowne.. Nie mogłam oderwać od Niego wzroku. Ignaczak powoli zaczął się do mnie zbliżać dalej patrząc w moje oczy. W pewnym momencie spojrzał na mnie pytająco, a ja w odpowiedzi skinęłam głową. Jego nos dotknął mojego i nagle moje usta dotknęły Jego. Pocałunek był krótki, ale za to bardzo czuły i namiętny. Miałam nie dawać Mu nadziei.. i co? Sama się zgodziłam na pocałunek i.. nie żałuję.
- To widzimy się wieczorem? – wyszeptał
- Tak – uniosłam kąciki ust do góry
Igła jeszcze pocałował mnie w kącik ust i wsiadł do samochodu. Odjechał dopiero wtedy, kiedy weszłam do domu. Zostawiłam klucze, zdjęłam buty i powędrowałam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko i złapałam za głowę. Oj Lenka, Lenka, Lenka.. Co Ty najlepszego wyprawiasz hm..? Brak mi słów na samą siebie. Ale co zrobić?  To jest silniejsze ode mnie! Po prostu ciągnie mnie do Niego i już. Boję się tylko, że może mnie zranić.. Kurde! Dlaczego to jest takie trudne? Nie może się w końcu ułożyć? Dlaczego wszystkim się układa tylko nie mi? Muszę spróbować. Zaryzykować. Może coś z tego będzie?
- Hej Lenuś – z myśli wyrwała mnie Paula
- Hej Pauluś – wyszczerzyłam się
- Coś się stało? – zapytała kładąc się obok mnie
- Niee.. Wszystko okey
- Jesteś pewna?
- Nie.
- No właśnie – zaśmiała się
- Więc? – spytała
- Noo.. Bo ja..
- Lenka no mówże!
- Dobra, dobra spokojnie..
- Ehh..
- Całowałam się z Krzyśkiem – oznajmiłam, na co brunetka zrobiła wielkie oczy
- Że jak?
- Że normalnie?
- Znaczy.. Co?!
- To, co słyszałaś.. Całowałam się z Krzyśkiem.
- Igłą?
- No raczej?
- Yy łał..
- No właśnie – zaśmiałam się
- Dobra mów jak było!
- Szczerze? Zarąbiście!
Potem wszystko opowiedziałam Pauli. Zjadłyśmy coś i zaczęłam się szykować na spotkanie. Założyłam ulubioną sukienkę w kwiaty i jasne szpilki. Zrobiłam makijaż. To znaczy Paulina mi go zrobiła i oczywiście mnie wyczesała. Gotowa byłam już o osiemnastej dwadzieścia. Siedziałyśmy w salonie i rozmawiałyśmy o siatkarzu. Konwersację przerwał nam dzwonek do drzwi.
- Mm pewnie Twój kochaaaaś – zaśmiała się przyjaciółka
Machnęłam jej ręką przed twarzą i poszłam otworzyć.
- Pięknie wyglądasz – uśmiechnął się Libero
- Ty też niczego sobie – odwzajemniłam uśmiech
- Nie przywitasz się? – zapytał robiąc smutną minkę
- Już się widzieliśmy – wystawiłam rząd swoich białych zębów
- Ale się żegnaliśmy! Więc trzeba się znowu przywitać
Wywróciłam oczami i pocałowałam Go.
- No, to teraz możemy iść – wyszczerzył się
- Udanej zabawy! – krzyknęła Paulina
- Dzięki – krzyknęliśmy we dwoje
- Nie musisz dzisiaj wracać! – dodała
- Spoko, spoko
Opuściliśmy dom i ruszyliśmy przed siebie. Spacerowaliśmy po drodze rozmawiając. Zauważyłam, że Krzysiek chce złapać mnie za rękę, ale chyba zwyczajnie trochę się bał. Postanowiłam Mu to ułatwić i pierwsza chwyciłam Jego dłoń. Ten spojrzał się na mnie i zatrzymał się. Położył mi ręce na biodra i patrzył w moje oczy.
- Lenka.. Muszę Ci coś powiedzieć..
- Musisz?
- Znaczy.. Chcę
- To mów – uśmiechnęłam się
- Nie wiem od czego zacząć..
- Od początku
- Ale.. boję się
- Krzysiu.. – cmoknęłam Go w usta
- Lenka.. Kocham Cię

No czegoś takiego, to się nie spodziewałam! Co ja mam robić? Kurde no! Super! Nie wiedziałam, jak się zachować. Powiedzieć to samo? Niee.. Nie jestem gotowa! Uniosłam więc kąciki ust do góry i złożyłam czuły pocałunek na Jego ustach. 



___________________________________

Przepraszam!! Rozdział miał się pojawić w weekend, ale zwyczajnie nie miałam czasu go napisać.. Powstało takie oto coś.. Wieem, że do najdłuższych ten rozdział nie należy, ale jest ;) Następny postaram się dodać w weekend :D Miłego czytania :*
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz